Marek Hłasko - Brak Miejsca na miłość (1959), Marek Hłasko (Lektury+Krytyka+Opracowania)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
175
KORZYSTNY WP£YW CENZURY
MAREK H£ASKO
BRAK MIEJSCA NA MI£OŒÆ
(1959)
Najwa¿niejsze ksi¹¿ki polskiej „odwil¿y” napisali byli
stalinowcy i wczorajsi zwolennicy „realizmu socjalistycz-
nego”. Kompleks winy jest powszechnym symbolem tej
literatury. Równoczeœnie do g³osu doszli m³odzi ludzie
miêdzy 20 a 25 rokiem ¿ycia. Re¿ym ich wychowa³, ale
nienawidzili go. Równie¿ oni byli oburzeni, jednak nie
czuli siê wspó³winni, lecz odarci z m³odoœci. Nie chcieli
ani dociekaæ, ani lamentowaæ, ani sk³adaæ samokrytyki.
Chcieli pisaæ.
Ich najwa¿niejszym przedstawicielem jest prozaik
Marek H³asko, obecnie 25-letni i od kilku miesiêcy emi-
grant polityczny w Republice Federalnej. Jego nazwisko,
które w ostatnich dniach z powodu informacji o zamie-
rzonym powrocie do Polski na nowo znalaz³o siê na ustach
wszystkich, sta³o siê symbolem ca³ego pokolenia literac-
kiego. Ju¿ przed dwoma laty polska krytyka uku³a pojêcia
„h³askoidzi” i „h³askoizm”.
Protest i ból, przekora i zw¹tpienie, szyderstwo i skarga
³¹cz¹ siê u H³aski w niepohamowanym buncie. Jest on g³ê-
boko sceptyczny, gniewny i wœciek³y, lubi szokuj¹cy cynizm,
bezlitosne wynurzenia, dosadne sformu³owania. Ale nie jest
176
MAREK H£ASKO
ani cynikiem, ani nihilist¹, lecz w gruncie rzeczy zakamu-
flowanym romantykiem, w którego buncie wiele jest m³o-
dzieñczego porywu. W
Ósmym dniu tygodnia
czytamy: „Chcê
wierzyæ w cz³owieka. To jest najwa¿niejsze”. Oraz: „Wszyst-
ko, co czyni cz³owiek, czyni z têsknoty za lepszym ¿yciem”.
H³asko protestuje przeciw ob³udzie i fa³szowi, oburza go
nêdza w³asnego otoczenia i niszczenie godnoœci ludzkiej,
sprzeciwia siê tyranii. Jego moralny i polityczny bunt jest
zarazem buntem literackim – przeciw „realizmowi socja-
listycznemu”. Przekorne ukszta³towanie niezgodnoœci miê-
dzy pozorem a rzeczywistoœci¹, czêste i niekiedy nawet
œwiadomie wyolbrzymione przedstawienie nêdzy material-
nej w Polsce, sta³e podkreœlanie konfliktu moralnego, szorst-
ki i czêsto brutalny jêzyk – wszystkie te cechy prozy H³aski
wynikaj¹ z oporu przeciw owej lakiernicko zak³amanej li-
teraturze, któr¹ w³adza w Polsce d³ugie lata popiera³a, a prasa
chwali³a.
W powieœciach „realizmu socjalistycznego” w¹tki ero-
tyczne zosta³y prawie zupe³nie wyeliminowane – w najlep-
szym przypadku mog³y pojawiæ siê jako psychologiczne
ozdobniki politycznej ewolucji bohatera. U H³aski w¹tki
erotyczne znajduj¹ siê z regu³y w centrum uwagi. A jednak
trudno go okreœliæ mianem pisarza erotycznego. Dla niego
mi³oœæ jest w pewnym sensie synonimem prawdy. Jego
bohaterowie godz¹ siê najczêœciej ze straszliwymi warun-
kami ¿ycia, oburzaj¹ siê jednak na k³amstwo i namiêtnie
poszukuj¹ mi³oœci, bo w niej maj¹ nadziejê znaleŸæ praw-
dê. Bohater
Najœwiêtszych s³ów naszego ¿ycia
musi dowiedzieæ
siê, ¿e dziewczyna, która udaje, ¿e go kocha, spa³a ju¿ ze
wszystkimi jego przyjació³mi. Ale nie to jest dla niego de-
cyduj¹ce, lecz fakt, ¿e ka¿demu mówi³a te same s³owa, ¿e
go ok³ama³a.
177
BRAK MIEJSCA NA MI£OŒÆ
Jak d³ugo bohaterowie H³aski potrafi¹ kochaæ, wierz¹
jeszcze w cz³owieka i w sens ¿ycia. Dla ich mi³oœci nie ma
jednak miejsca w polskiej teraŸniejszoœci, ponosz¹ klêskê
w okrutnym i wrogim œrodowisku, za³amuj¹ siê i szukaj¹
ucieczki w alkoholu.
W opowiadaniu
Odlatujemy w niebo
zostaj¹ zestawione
trzy postacie: m³odzieñczo porywczy Tadeusz, który chce
stawiæ czo³a ¿yciu, zgorzknia³y Zawadzki, który jest tak
zmêczony ¿yciem, ¿e m³odemu rywalowi nie odmawia
swojej ¿ony, lecz ostrzega go przed przysz³oœci¹, a w koñ-
cu jego szwagier, pijak, którego kompletna rezygnacja
doprowadzi³a do wykolejenia. Ci trzej mê¿czyŸni uciele-
œniaj¹ trzy ró¿ne stadia rozwoju tej samej w gruncie rze-
czy postaci.
We wczeœniejszych opowiadaniach H³aski polityczne
uwarunkowania losów jego bohaterów s¹ zaledwie zazna-
czone (wprawdzie niedwuznacznie), w póŸniejszych s¹
wyraŸnie podkreœlone. Student Piotr (
Ósmy dzieñ
) jest
rozczarowanym m³odym komunist¹, Jerzy (z tego sa-
mego opowiadania) – by³ym dzia³aczem m³odzie¿owym,
którego entuzjazm zosta³ cynicznie wykorzystany. Na-
miêtna polemika H³aski ze stalinizmem znajduje swoj¹
kulminacjê w
Cmentarzach
, krótkiej, zwiêz³ej powieœci
dydaktycznej, w której ograniczonemu, podporz¹dko-
wanemu partii komuniœcie dana zostaje okrutna nauczka.
Zadziwiaj¹ca jest u H³aski plastycznoœæ narracji i mi-
mo m³odego wieku autora doskona³e opanowanie formy.
ZwiêŸle i realistycznie opisuje poszczególne wydarzenia,
które prawie zawsze podnosi do rangi symbolu. Pozornie
powœci¹gliwe przedstawienie bana³u i powszednioœci kryje
– czasami przypominaj¹c wielkich prozaików amerykañ-
skich – treœci g³êbokie i pe³ne znaczeñ. Jaskrawy realizm,
178
MAREK H£ASKO
skrajna brutalnoœæ i szyderstwo ³¹cz¹ siê z delikatnymi,
lirycznymi tonami i g³êbokim ludzkim wspó³czuciem.
W
Cmentarzach
H³asko nie unika wyrazistych, satyrycz-
nych deformacji, w wizji Warszawy wydobywa niesamo-
wicie groteskowe rysy i nadaje jej niespodziewany wymiar.
Ze szczególn¹ wirtuozeri¹ pos³uguje siê krótkimi,
³atwymi do zapamiêtania epizodami i charakterystyczny-
mi detalami, które naœwietlaj¹ sytuacjê i przybli¿aj¹ spe-
cyficzn¹ atmosferê. Mistrzowskie jest równie¿ wykorzy-
stanie motywów przewodnich. Podczas wstrz¹saj¹cej roz-
mowy zdradzonego mê¿a z jego rywalem s³yszy siê raz po
raz nadawan¹ przez g³oœnik zak³adowego radiowêz³a za-
powiedŸ prelekcji o locie na ksiê¿yc. Ta powracaj¹ca
z przera¿aj¹c¹ obojêtnoœci¹ zapowiedŸ tworzy szyderczy
kontrast do dyskusji obu mê¿czyzn.
Z przyt³aczaj¹c¹ sugestywnoœci¹ demonizuje H³asko
otaczaj¹c¹ codziennoœæ. W
Pêtli
rzeczywiste miejsce akcji
przeistacza siê w przejaskrawiony senny krajobraz, w nie-
uchronny koszmar. Na tym minuta po minucie nakreœlo-
nym tle obna¿a H³asko z prawie sadystyczn¹ konse-
kwencj¹ najbardziej skryte zakamarki duszy pijaka Jaku-
ba. Niezwyk³e s¹ psychologiczna delikatnoœæ i narracyjny
kunszt, które uwiarygodniaj¹ myœli i doznania Jakuba do
ostatnich momentów jego ¿ycia – czy erotyczne katusze
m³odej pary w
Ósmym dniu tygodnia
.
Niektórym polskim krytykom
Pêtla
kojarzy siê z Do-
stojewskim. Rzeczywiœcie mo¿na powiedzieæ, ¿e nawi¹-
zanie do nazwiska Dostojewskiego w tym przypadku nie
jest œwiêtokradztwem. A jest zapewne najwiêkszym kom-
plementem, jakim mo¿na obdarzyæ Marka H³askê.
Jego dotychczasowy dorobek jest jednak dopiero pocz¹t-
kiem. Na szczêœcie H³asko jest tego œwiadomy: „A mnie
179
KA¯DE MARZENIE JEST UCZCIWE
siê wydaje, ¿e nie napisa³em jeszcze nic z tego, co pragn¹³-
bym napisaæ”. Ju¿ sam taki pocz¹tek mo¿na i trzeba oceniæ
jako wydarzenie literackie najwy¿szej rangi. Ryzykuj¹c
wywo³anie sprzeciwu, stwierdzamy: ma³o jest m³odych
pisarzy w Europie, którzy dysponowaliby tak samorodnym
i wyj¹tkowym talentem. Czy talent ten spe³ni pok³adane
w nim nadzieje, nie mo¿na oczywiœcie przewidzieæ.
Nazwisko H³aski w doniesieniach agencji prasowych
pojawia siê z czysto politycznych powodów. W Republice
Federalnej nale¿y mu siê wiêkszy szacunek, szacunek, któ-
ry rzadko niestety oddawany jest niedocenianej w Niem-
czech literaturze polskiej – trzeba przeczytaæ jego ksi¹¿kê.
KA¯DE MARZENIE JEST UCZCIWE
(1959)
W jednym z wczesnych opowiadañ H³aski,
Domu mojej
matki
, bohater mówi: „mam osiemnaœcie lat i gotów by³-
bym zabiæ za ka¿dy listek oderwany z drzewa moich ma-
rzeñ…” A trochê dalej w tym samym opowiadaniu: „Ka¿-
de marzenie jest uczciwe (…) Nieuczciwe mog¹ byæ my-
œli, pragnienia, d¹¿enia, lecz marzenie pozostaje czyste,
nawet wtedy, kiedy inni wdepcz¹ ci je w b³oto…” Tymi s³o-
wami zarysowaliœmy ju¿ jeden z najistotniejszych proble-
mów prozy H³aski i scharakteryzowaliœmy bohatera wiêk-
szoœci jego opowiadañ. Bohater ten, pochodzenia robotni-
czego lub drobnomieszczañskiego, jest „alter ego” autora.
W wieku oko³o czternastu lat H³asko uciek³ z domu
rodzinnego. Mia³ doœæ marnych warunków, w jakich do-
rasta³. Niecierpliwy i ¿¹dny przygód chcia³ poznaæ ¿ycie.
Radzi³ sobie w ¿yciu jako uliczny handlarz, robotnik bu-
  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl