Marquis de Sade - Sto Dwadzieścia Dni Sodomy, Książki, 1 - książki, książki 2, 15 - książki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Donatien Alphonse de Sade
STO DWADZIE
ĺ
CIA DNI SODOMY, CZYLI SZKOŁA
LIBERTYNIZMU
Liczne wojny, jakie Ludwik XIV musiał prowadzi
ę
za czasów swego
panowania, wyczerpuj
Ģ
c finanse pa
ı
stwa i siły narodu, pokazały jednak
sposób na osi
Ģ
gni
ħ
cie bogactwa ogromnej liczbie tych pijawek1 zawsze
czyhaj
Ģ
cych na nieszcz
ħĻ
cia publiczne, pijawek, które je wywołuj
Ģ
zamiast łagodzi
ę
, a
Ň
eby czerpa
ę
z nich jak najwi
ħ
ksze korzy
Ļ
ci. Schyłek
tego panowania, tak zreszt
Ģ
wzniosły, jest, by
ę
mo
Ň
e, jedn
Ģ
z epok
imperium francuskiego, w której powstało najwi
ħ
cej takich ciemnych
fortun2, l
Ļ
ni
Ģ
cych przepychem i rozpust
Ģ
równie mroczn
Ģ
, jak one same.
U schyłku tego panowania, na krótko przedtem, zanim Regent usiłował
przy pomocy słynnego trybunału, znanego pod nazw
Ģ
Izby S
Ģ
dowej,
zmusi
ę
tłum dzier
Ň
awców3 do zwrotu tego, co bezprawnie zabrali,
czterech z nich wymy
Ļ
liło osobliw
Ģ
parti
ħ
rozpusty, z której mamy za-
miar zda
ę
spraw
ħ
4. Bł
ħ
dem byłoby s
Ģ
dzi
ę
,
Ň
e jedynie stan nieszlachecki
zajmował si
ħ
Ļ
ci
Ģ
ganiem podatków5; na jego czele stan
ħ
li wielcy
panowie. Ksi
ĢŇħ
de Blangis i jego brat, biskup de***, którzy w ten
sposób zdobyli ogromne fortuny, stanowi
Ģ
niepodwa
Ň
alny dowód,
Ň
e
równie
Ň
szlachta nie rezygnowała z tej drogi do bogactwa. Te dwie
znamienite osoby,
Ļ
ci
Ļ
le zwi
Ģ
zane i przyjemno
Ļ
ciami, i interesami ze
sławnym Durcetem i prezydentem6 de Curvalem, jako pierwsi wymy
Ļ
lili
rozpust
ħ
, której histori
ħ
opisujemy, a gdy zwierzyli si
ħ
swym dwu
przyjaciołom, wszyscy czterej stali si
ħ
aktorami owych słynnych orgii.
Od ponad sze
Ļ
ciu lat czterej libertyni, których zbli
Ň
yła wielko
Ļę
bogactw
i podobie
ı
stwo gustów, planowali zacie
Ļ
ni
ę
ł
Ģ
cz
Ģ
ce ich wi
Ģ
zy poprzez
alianse, w wi
ħ
kszym stopniu ugruntowane na rozpu
Ļ
cie ni
Ň
na innych
podstawach, na jakich opieraj
Ģ
si
ħ
zazwyczaj takie zwi
Ģ
zki. A oto, na
czym polegały ich zamysły. Ksi
ĢŇħ
de Blangis, trzykrotny wdowiec,
maj
Ģ
cy dwie córki, pozostawione mu przez jedn
Ģ
z
Ň
on, zorientowawszy
si
ħ
,
Ň
e prezydent de Curval nosi si
ħ
z zamiarem po
Ļ
lubienia starszej z
dziewcz
Ģ
t, pomimo dobrze mu wiadomej za
Ň
yło
Ļ
ci, w jakiej ojciec z ni
Ģ
pozostawał, ksi
ĢŇħ
, jak powiedziałem, natychmiast zaplanował potrójny
alians.
- Chcesz Juli
ħ
za
Ň
on
ħ
- rzekł do Curvała. - Daj
ħ
ci j
Ģ
bez wahania, ale
stawiam jeden warunek: me b
Ģ
d
Ņ
zazdrosny, gdy ona, cho
ę
b
ħ
dzie twoj
Ģ
Ň
on
Ģ
, zachowa dla mnie te same wzgl
ħ
dy, jakimi zawsze mnie darzyła, a
co wi
ħ
cej, pomó
Ň
mi nakłoni
ę
naszego wspólnego przyjaciela, Durceta,
by oddał mi sw
Ģ
córk
ħ
, Konstancj
ħ
, dla której, wyznam ci, mam niemal
takie same uczucia, jak ty dla Julii
93
- Wiesz jednak zapewne - rzekł Curval -
Ň
e Durcet, libertyn jak i ty...
- Wiem wszystko, co mo
Ň
na wiedzie
ę
- odparł ksi
ĢŇħ
. - Czy
Ň
w naszym
wieku i przy naszym sposobie my
Ļ
lenia co
Ļ
takiego mo
Ň
e stanowi
ę
prze-
szkod
ħ
? S
Ģ
dzisz,
Ň
e pragn
ħ
Ň
ony, by uczyni
ę
z niej kochank
ħ
? Chc
ħ
, by
słu
Ň
yła mym kaprysom, by stanowiła przykrywk
ħ
dla mnóstwa małych,
sekretnych aktów rozpusty, które wspaniale osłania welon
Ļ
lubny.
Jednym słowem, chc
ħ
jej z tych samych wzgl
ħ
dów, z jakich ty pragniesz
mojej córki. S
Ģ
dzisz,
Ň
e nie znam twego celu i pragnie
ı
? My, libertyni,
bierzemy
Ň
ony, by były naszymi niewolnicami, fakt za
Ļ
,
Ň
e s
Ģ
Ň
onami,
czyni je bardziej uległymi ni
Ň
kochanki, a wiesz, jak cenny jest
despotyzm dla przyjemno
Ļ
ci, w jakich gustujemy.
W tym momencie wszedł Durcet. Przyjaciele zdali mu spraw
ħ
z rozmowy
i dzier
Ň
awca, zachwycony otwarto
Ļ
ci
Ģ
, która pozwoliła mu wyzna
ę
uczu-
cia
Ň
ywione przeze
ı
do Adelajdy, córki prezydenta, zaakceptował de
Blangisa jako zi
ħ
cia na takich warunkach, jakie ksi
ĢŇħ
postawił
Curvalowi. Bezzwłocznie zawarto trzy kontrakty
Ļ
lubne; posagi były
ogromne, a klauzule jednakowe. Prezydent, obci
ĢŇ
ony podobn
Ģ
win
Ģ
, jak
jego dwaj przyjaciele, wyjawił, nie zniech
ħ
caj
Ģ
c tym jednak Durceta,
swój sekretny zwi
Ģ
zek z córk
Ģ
, wobec czego trzej ojcowie, z których
ka
Ň
dy pragn
Ģ
ł zachowa
ę
swe prawa, umówili si
ħ
, celem poszerzenia tych
praw,
Ň
e trzy młode osoby, w jednakowy sposób zwi
Ģ
zane z m
ħŇ
ami
maj
Ģ
tkiem i nazwiskiem, nie b
ħ
d
Ģ
ju
Ň
nale
Ň
e
ę
ciałem do jednego, lecz w
równym stopniu do ka
Ň
dego z nich, pod gro
Ņ
b
Ģ
najsurowszych kar,
gdyby odwa
Ň
yły si
ħ
naruszy
ę
któr
Ģ
kolwiek z klauzul, jakim je pod-
porz
Ģ
dkowano.
Przygotowania dobiegały ko
ı
ca, gdy biskup de***, równie
Ň
zwi
Ģ
zany
przyjemno
Ļ
ciami z dwoma przyjaciółkami swego brata, zaproponował do
aliansu czwart
Ģ
osob
ħ
, o ile jemu pozwol
Ģ
korzysta
ę
z trzech pozostałych.
Osoba ta, druga córka ksi
ħ
cia, a jego bratanica, była z nim spokrewniona
w jeszcze wi
ħ
kszym stopniu ni
Ň
s
Ģ
dzono. Utrzymywał on bowiem
stosunki ze sw
Ģ
bratow
Ģ
, i obaj bracia doskonale wiedzieli,
Ň
e ta młoda
osoba, imieniem Alina, swe przyj
Ļ
cie na
Ļ
wiat zawdzi
ħ
czała bez
w
Ģ
tpienia biskupowi, a nie ksi
ħ
ciu. Biskup, który zobowi
Ģ
zał si
ħ
od
kołyski mie
ę
piecz
ħ
nad Alin
Ģ
, z tym, by j
Ģ
posi
ĢĻę
, nie czekał, jak łatwo
sobie wyobrazi
ę
, a
Ň
osi
Ģ
gnie ona wiek dojrzały. Tote
Ň
w tym wzgl
ħ
dzie
dorównywał swym towarzyszom, a wkład, jaki wniósł do wymiany
handlowej, miał ten sam stopie
ı
zepsucia czy te
Ň
degradacji. Poniewa
Ň
jednak wdzi
ħ
kami i sw
Ģ
Ļ
wie
ŇĢ
młodo
Ļ
ci
Ģ
dziewczyna brała jeszcze gór
ħ
nad trzema towarzyszkami, nie wahano si
ħ
z dobiciem targu. Biskup,
podobnie jak trzej pozostali, podzielił si
ħ
swymi prawami, i ka
Ň
dy z
czterech w ten sposób powi
Ģ
zanych bohaterów stał si
ħ
m
ħŇ
em czterech
kobiet.
Z porozumienia tego wynika zatem, by stre
Ļ
ci
ę
je dla wygody czytelnika,
Ň
e ksi
ĢŇħ
, ojciec Julii, został m
ħŇ
em Konstancji, córki Durceta; Durcet,
ojciec Konstancji, został m
ħŇ
em Adelajdy, córki prezydenta; prezydent,
ojciec Adelajdy, został m
ħŇ
em Julii, starszej córki ksi
ħ
cia, a biskup, wuj i
ojciec Ali-
94
ny, został m
ħŇ
em trzech pozostałych, odst
ħ
puj
Ģ
c Alin
ħ
przyjaciołom
wobec praw, jakie sam do niej zachował.
We wspaniałej posiadło
Ļ
ci ksi
ħ
cia poło
Ň
onej w Burbonii zawarto te
szcz
ħĻ
liwe zwi
Ģ
zki i pozostawiam czytelnikom wyobra
Ň
enie sobie orgii,
jakie si
ħ
tam odbywały. Konieczno
Ļę
odmalowania innych pozbawia nas
przyjemno
Ļ
ci, jak
Ģ
mieliby
Ļ
my z ich nakre
Ļ
lenia. Po powrocie
stowarzyszenie czterech przyjaciół stało si
ħ
jeszcze bardziej trwałe, a
poniewa
Ň
wa
Ň
ne jest ich bli
Ň
sze poznanie, to zanim zajmiemy si
ħ
ka
Ň
dym
z osobna, by ich przedstawi
ę
bardziej szczegółowo, nieco
Ļ
wiatła na
charaktery tych rozpustników rzuci, jak mi si
ħ
wydaje, jeden drobny
szczegół ich lubie
Ň
nego porozumienia.
Towarzystwo utworzyło wspóln
Ģ
sakiewk
ħ
, któr
Ģ
przez okres sze
Ļ
ciu
miesi
ħ
cy zarz
Ģ
dzał kolejno ka
Ň
dy z nich, a której zasoby, maj
Ģ
ce słu
Ň
y
ę
wył
Ģ
cznie rozkoszom, były ogromne. Nadmierna fortuna pozwalała im na
rzeczy bardzo osobliwe w tym wzgl
ħ
dzie, i czytelnik nie powinien by
ę
wcale zdziwiony, gdy powiemy mu,
Ň
e tylko na przyjemno
Ļ
ci stołu i
rozpust
ħ
przeznaczano rocznie dwa miliony7.
Cztery sławne str
ħ
czycielki kobiet i tylu
Ň
merkurych8 miało si
ħ
zajmo-
wa
ę
jedynie wyszukiwaniem, i w stolicy, i w prowincjach, tych
wszystkich, którzy, tak spo
Ļ
ród jednej, jak i drugiej płci, najlepiej mogli
nasyci
ę
zmysły. Przygotowywano kolejno cztery kolacje tygodniowo w
czterech letnich domkach poło
Ň
onych na przedmie
Ļ
ciach Pary
Ň
a9. Na
pierwszej z nich, przeznaczonej wył
Ģ
cznie przyjemno
Ļ
ciom sodomii10,
przyjmowano tylko m
ħŇ
czyzn. Mo
Ň
na tam było zobaczy
ę
szesnastu
młodzie
ı
ców w wieku od dwudziestu do trzydziestu lat, których ogromne
mo
Ň
liwo
Ļ
ci pozwalały czterem bohaterom odgrywaj
Ģ
cym role kobiet
zakosztowa
ę
najbardziej zmysłowych rozkoszy. M
ħŇ
czyzn wybierano
kieruj
Ģ
c si
ħ
wył
Ģ
cznie wielko
Ļ
ci
Ģ
członka, a ten nadzwyczajny organ
musiał by
ę
tak
Ģ
wspaniało
Ļ
ci
Ģ
, która nigdy by nie mogła wnikn
Ģę
w
Ň
adn
Ģ
kobiet
ħ
. Był to najwa
Ň
niejszy warunek, a poniewa
Ň
nie szcz
ħ
dzono
wydatków, rzadko si
ħ
zdarzało, by nie został spełniony. A
Ň
eby jednak
zakosztowa
ę
wszystkich przyjemno
Ļ
ci, dano tym szesnastu m
ħŇ
om równ
Ģ
liczb
ħ
znacznie młodszych chłopców, którzy mieli pełni
ę
obowi
Ģ
zki
kobiet. Tych brano w wieku od dwunastu do osiemnastu lat, a o przyj
ħ
ciu
decydowały
Ļ
wie
Ň
o
Ļę
, buzia, wdzi
ħ
k, postawa, niewinno
Ļę
i czysto
Ļę
,
przewy
Ň
szaj
Ģ
ce wszystko, co nasze p
ħ
dzle zdolne byłyby odmalowa
ę
. Na
tych m
ħ
skich orgiach, na których dopuszczano si
ħ
najbardziej lubie
Ň
nych
czynów, jakie kiedykolwiek wymy
Ļ
liły Sodoma i Gomora", nie
przyjmowano
Ň
adnych kobiet. Druga kolacja po
Ļ
wi
ħ
cona została
szykownym dziwkom, które, zmuszone wyrzec si
ħ
tutaj pychy i
naturalnej wyniosło
Ļ
ci, odpowiednimi sumami nakłonione zostały do
oddania si
ħ
najbardziej niewła
Ļ
ciwym kaprysom, a cz
ħ
sto nawet były
zniewa
Ň
ane, je
Ļ
li tak si
ħ
spodobało libertynom. Było ich zwykle
dwana
Ļ
cie, a gdy Pary
Ň
nie mógł podoła
ę
urozmaiceniu tej płci równie
cz
ħ
sto, jak to było potrzebne, przeplatano te wieczory innymi, na których
przyjmowano tylko kobiety
95
godne szacunku, w takiej samej liczbie, od sfer s
Ģ
dowych do sfer
rz
Ģ
dowych. W Pary
Ň
u jest ponad cztery lub pi
ħę
tysi
ħ
cy kobiet,
nale
ŇĢ
cych do jednej lub drugiej sfery, które potrzeba albo zbytek zmusza
do oddawania si
ħ
tego rodzaju rozrywkom. Wystarczy tylko zosta
ę
dobrze obsłu
Ň
onym, by je znale
Ņę
, i libertyni, którzy zostali obsłu
Ň
eni
znakomicie, znajdowali cz
ħ
sto cuda w tej osobliwej sferze. Ale daremnie
by
ę
kobiet
Ģ
przyzwoit
Ģ
, nale
Ň
ało podda
ę
si
ħ
wszystkiemu, a libertynizm,
który nie uznaje
Ň
adnych ogranicze
ı
, znajduje szczególn
Ģ
podniet
ħ
w
zmuszaniu do takich okropno
Ļ
ci i nikczemno
Ļ
ci,
Ň
e wydawało si
ħ
, i
Ň
natura i normy społeczne powinny chroni
ę
przed podobnymi do
Ļ
wiad-
czeniami. Znalazłszy si
ħ
tam, nale
Ň
ało czyni
ę
wszystko, a poniewa
Ň
czterej zbrodniarze znajdowali upodobanie w najbardziej łajdackiej i
najbardziej niesłychanej rozpu
Ļ
cie, całkowita uległo
Ļę
wobec ich
pragnie
ı
nie była drobnostk
Ģ
. Trzecia kolacja przeznaczona została dla
najnikczemniejszych i najbardziej poha
ı
bionych kreatur, jakie tylko
mogły si
ħ
spotka
ę
. Dla kogo
Ļ
, kto zna zboczenia rozpusty, wyrafinowanie
to oka
Ň
e si
ħ
czym
Ļ
zwyczajnym; to ogromna rozkosz, by tak rzec, tarza
ę
si
ħ
w bagnie12 wraz z kreaturami z tej sfery. Znale
Ņę
w tym mo
Ň
na
kompletny upadek moralny, najpotworniejsz
Ģ
rozpust
ħ
, całkowite
upodlenie, i przyjemno
Ļ
ci te, w porównaniu z tymi, jakich kosztowano w
przeddzie
ı
, albo z dystyngowanymi stworzeniami, które pozwoliły nam
ich zakosztowa
ę
, przydaj
Ģ
pieprzu i jednym, i drugim wyst
ħ
pkom. Tytaj,
poniewa
Ň
rozpusta była pełniejsza, nie pomini
ħ
to niczego, by j
Ģ
uczyni
ę
i ró
Ň
norodn
Ģ
, i pikantn
Ģ
. W czasie sze
Ļ
ciu godzin zjawiało si
ħ
tam sto
dziwek i bardzo cz
ħ
sto cała setka nie wychodziła nietkni
ħ
ta. Nie
spieszmy si
ħ
jednak, wyrafinowanie to dotyczy szczegółów, których
jeszcze nie poruszyli
Ļ
my. Czwarta kolacja zarezerwowana została dla
dziewic. Przyjmowano je wył
Ģ
cznie w wieku od siedmiu do pi
ħ
tnastu lat.
Warunek był jeden, chodziło tylko o buzi
ħ
: miała by
ę
czaruj
Ģ
ca, oraz o
pewno
Ļę
dziewictwa: musiało by
ę
autentyczne. Niewiarygodne
wyrafinowanie libertynizmu. Czterej libertni z pewno
Ļ
ci
Ģ
nie pragn
ħ
li
zerwa
ę
wszystkich ró
Ň
, i jak
Ň
eby mogli, skoro były one oferowane w
liczbie dwudziestu i skoro tylko dwaj spo
Ļ
ród nich byli w stanie dokona
ę
tego aktu, jeden z pozostałych, dzier
Ň
awca, zupełnie ju
Ň
nie osi
Ģ
gał
erekcji, biskup za
Ļ
mógł posi
ĢĻę
tylko w sposób, który, przyznaj
ħ
, mo
Ň
e
zha
ı
bi
ę
dziewic
ħ
, ale pozostawia j
Ģ
nienaruszon
Ģ
. Mniejsza o to, miało
tam by
ę
dwadzie
Ļ
cia dziewcz
Ģ
t, a te, które nie doznały uszczerbku z ich
strony, stawały si
ħ
na ich oczach łupem kilku sług, równie jak oni
rozpustnych, jakich ci zawsze mieli ze sob
Ģ
z kilku przynajmniej
powodów. Niezale
Ň
nie od tych czterech kolacji w ka
Ň
dy pi
Ģ
tek
organizowano szczególn
Ģ
, sekretn
Ģ
uczt
ħ
, mniej pełn
Ģ
ni
Ň
pozostałe, ale,
by
ę
mo
Ň
e, znacznie bardziej kosztown
Ģ
. Przyjmowano na niej jedynie
cztery dobrze urodzone młode panny, odebrane rodzicom podst
ħ
pem lub
za pieni
Ģ
dze. W tej rozpu
Ļ
cie niemal zawsze brały udział
Ň
ony
libertynów, a ich całkowita uległo
Ļę
, starania, usługi, czyniły j
Ģ
zawsze
bardziej pikantn
Ģ
. Je
Ļ
li za
Ļ
chodzi o potrawy podawane na tych
kolacjach, to nie ma co mówi
ę
,
Ň
e pano-
96
wała tam zarówno wielka obfito
Ļę
, jak i wystawno
Ļę
13.
ņ
aden z
posiłków nie kosztował mniej ni
Ň
dziesi
ħę
tysi
ħ
cy franków, a
gromadzono na nich najrzadziej spotykane i najbardziej wykwintne
potrawy, jakich mogła dostarczy
ę
Francja i kraje obce. Wina i likiery
znajdowały si
ħ
tam zawsze w ogromnym wyborze, owoce wszystkich pór
roku były nawet zim
Ģ
, jednym słowem, mo
Ň
na zar
ħ
czy
ę
,
Ň
e nawet stół
pierwszego monarchy ziemi nie był zastawiony z takim przepychem i
wspaniało
Ļ
ci
Ģ
. Cofnijmy si
ħ
teraz i odmalujmy czytelnikowi najlepiej jak
potrafimy kolejno ka
Ň
d
Ģ
z tych czterech postaci, ale nie w korzystnym
Ļ
wietle, nie po to, by uwie
Ļę
lub oczarowa
ę
, lecz z natury, która mimo
swego chaosu jest cz
ħ
sto wzniosła, nawet wówczas, gdy najbardziej si
ħ
deprawuje. Je
Ļ
li zbrodnia nie ma tej delikatno
Ļ
ci, jak
Ģ
znajdujemy w
cnocie, to czy
Ň
nie jest zawsze, o
Ļ
mielamy si
ħ
tak powiedzie
ę
przy
okazji, bardziej wzniosła14 , czy
Ň
nie ma stale tego rysu wielko
Ļ
ci i
wzniosło
Ļ
ci, który sprawia,
Ň
e bierze ona gór
ħ
, i zawsze b
ħ
dzie bra
ę
, nad
monotonnymi i zniewie
Ļ
ciałymi urokami cnoty? B
ħ
dziecie mi mówi
ę
o
u
Ň
yteczno
Ļ
ci jednej i drugiej? Czy
Ň
do nas nale
Ň
y badanie praw natury,
czy
Ň
do nas nale
Ň
y rozstrzyganie, czy w przypadku, gdy wyst
ħ
pek jest jej
równie konieczny jak cnota, z racji wła
Ļ
ciwych sobie potrzeb nie wpaja
nam ona w równej mierze skłonno
Ļ
ci do obu15 ? Ale mówmy dalej.
KSI
ġņĦ
DE BLANGIS, od osiemnastego roku
Ň
ycia posiadacz ogromnej
ju
Ň
fortuny, jeszcze znacznie powi
ħ
kszonej przeze
ı
Ļ
ci
Ģ
ganiem
podatków, do
Ļ
wiadczył wszystkich trudno
Ļ
ci, jakie pi
ħ
trz
Ģ
si
ħ
przed
młodym, bogatym i ciesz
Ģ
cym si
ħ
zaufaniem człowiekiem, który nie
zwykł niczego sobie odmawia
ę
. W takim przypadku miara sił niemal
zawsze staje si
ħ
miar
Ģ
wyst
ħ
pków, a im mniej si
ħ
sobie odmawia, tym
wi
ħ
ksz
Ģ
ma si
ħ
łatwo
Ļę
si
ħ
gania po wszystko. Je
Ļ
li ksi
ĢŇħ
otrzymał
pierwotnie od natury kilka zalet, to, by
ę
mo
Ň
e, zostały one
zrównowa
Ň
one przez niebezpiecze
ı
stwa gro
ŇĢ
ce jego pozycji, ale ta
niezwykła matka16, jak mo
Ň
na by s
Ģ
dzi
ę
, niekiedy porozumiewaj
Ģ
ca si
ħ
z fortun
Ģ
, by ta faworyzowała wszystkie wyst
ħ
pki, do jakich tamta
skłania pewne istoty, od których oczekuje całkiem innych stara
ı
ni
Ň
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl