Mamzer, Książki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
NAUKA
1/2007 • 131-148
H
ENRYK
M
AMZER
*,
J
ANUSZ
O
STOJA
-Z
AGÓRSKI
**
Orientacje badawcze w polskiej archeologii
Aksjologiczne ukierunkowanie przedmiotu badań archeologii
Archeologia jest dziedziną nauki, której przedmiotem badań są społeczeństwa
minione, nieznające pisma, bądź też takie, które posługiwały się nim w ograniczonym
jedynie zakresie. W związku z czym głównym źródłem informacji o tych społeczeń-
stwach są materialne po nich pozostałości. To zaś, co materialne, fizykalne, to – w pow-
szechnym zazwyczaj mniemaniu – realne. Skoro zaś realne, to istniejące obiektywnie,
niezależnie od nas samych. Taki oto rodzaj empiryzmu, zawierający się implicite w ar-
cheologii prowadzi do przekonania, że archeologia – w przeciwieństwie do innych dys-
cyplin zajmujących się badaniem przeszłości, np. historii – odsłania ową przeszłość
taką, jaką ona w istocie była, przeszłość obiektywną (m.in. K. Jażdżewski). Historyczne
źródła pisane są już bowiem zawsze źródłami zinterpretowanymi w epoce, w której
powstały przez samego ich twórcę. Według takiego przekonania cała wiedza o przesz-
łości winna opierać się na „czystym doświadczeniu” i daje się opisać jako zbiór faktów,
z których najprostsze złożone są z prostych przedmiotów i reprezentowane są przez
logicznie niezależne sądy elementarne. Wobec tego winniśmy z archeologii wyelimino-
wać wszystko, co wykracza poza obszar doświadczenia. Związek empiryzmu ze scjen-
tyzmem i naturalizmem oraz przekonanie, że autentycznej i wzorcowej wiedzy dostar-
czają nauki przyrodnicze miał znaczący wpływ na ukierunkowanie badań archeo-
logicznych.
W rezultacie stałego obcowania z materialnymi pozostałościami po społeczeństwach
minionych, one to w pewnym momencie stały się głównym przedmiotem badań archeo-
logii, nie zaś owe społeczeństwa, które je wytworzyły lub były ich nosicielami.
Pokłosiem takiego empirycznego ukierunkowania archeologii (charakterystycznego dla
empiriokrytycyzmu z przełomu XIX/XX wieku) była nie tylko koncentracja badań nad
kulturą materialną. Traktując przedmioty materialne – rzeczy jako główny przedmiot
badań archeologii z jednej strony, wysunięto tezę (S. Tabaczyński), że są one rzeczowy-
* dr hab. Henryk Mamzer, Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, Poznań,
e-mail: mamzer@gazeta.pl
** Prof. dr hab. Janusz Ostoja-Zagórski, Katedra Archeologii i Cywilizacji Starożytnych, Uniwer-
sytet Kazimierza Wielkiego, Bydgoszcz; Instytut Archeologii i Etnologii PAN, Poznań, e-mail:
zagorski@amu.edu.pl
132
Henryk Mamzer, Janusz Ostoja-Zagórski
mi (pozakulturowymi) korelatami kultury, z drugiej zaś strony sprzyjało to analogicz-
nemu traktowaniu przedmiotów, jak to ma miejsce w przypadku zmatematyzowanego
przyrodoznawstwa. Stąd już tylko krok do przekonania, że archeologia jako nauka
o przedmiotach jest nauką przyrodoznawczą, zwłaszcza że korzysta również z wyników
badań tych przedmiotów, prowadzonych przez takie dyscypliny, jak: fizyka, chemia czy
biologia. Tego rodzaju postawa jest równoznaczna z całkowitą niemalże marginalizacją
głównego przedmiotu badań archeologii, jakim są społeczeństwa minione i ich kultury
1
.
W głównej mierze jej rola sprowadza się do dostarczycielki faktów potwierdzających
tezy formułowanych na gruncie innych dyscyplin, zwłaszcza historii. Taką rolę dostar-
czycielki potwierdzeń empirycznych pełni archeologia biblijna. Takim też przesłaniem
kierował się Heinrich Schliemann w swoich badaniach w Troi czy w Mykenach, mają-
cych na celu potwierdzenie wydarzeń opisywanych przez Homera.
Tymczasem tytuł niniejszej wypowiedzi komunikuje, że w archeologii mamy do
czynienia z wielością i różnorodnością postaw badawczych zarówno wobec archeologii
samą, jak i jej przedmiotu badania, różniących się założeniami i w związku z tym kon-
sekwencjami z owych założeń wynikającymi. Rzec by można, że mamy w związku z tym
do czynienia z wielością i różnorodnością przeszłości. Skoro tak, to trudno w takiej sy-
tuacji mówić w kategoriach realności o przeszłości takiej, jaką ona była sama w sobie,
i obiektywności tego, co o niej mówimy. Zacznijmy wobec tego od postrzegania odkry-
wanych przez archeologa przedmiotów materialnych. Otóż mówienie o przedmiotach
materialnych, jako przedmiotach realnych do tego stopnia „weszło nam w krew” – jak
pisze Hilary Putnam – że trudno nam sobie wyobrazić, by można mówić o nich inaczej.
Również trudno pogodzić nam się z tym, że kultury archeologiczne, mimo deklaracji
o instrumentalnym ich charakterze, nie są realnym odbiciem rzeczywistości. Pozostałoś-
ci po społeczeństwach minionych – przedmioty materialne, a więc dane obserwacyjne
są bowiem dla archeologa efektem określonych działań w przeszłości. Są przezeń trakto-
wane jako przedmioty wchodzące w związki metonimiczne: przyczynowo-skutkowe oraz
Mimo że już w 1974 roku Waldemar Chmielewski pisał: „Archeologia przestaje być nauką
o przedmiotach, ona jest metodą poznania społeczności ludzkich” – cytuję za J. Lech (2006,
s. 577), wartą odnotowania w tym miejscu jest uwaga Łukasza Olędzkiego (2003, s. 138) w jego
artykule poświęconym archeologii rytuału: „Znamienny był dla mnie głos studenta, jednego
z uczestników konferencji w Obrzycku (Społeczne funkcjonowanie archeologii), kiedy to na spór
o traktowanie człowieka jako przedmiotu i podmiotu badań archeologii zareagował on słowami:
o czym my tu mówimy, przecież archeologia to nauka o zabytkach (sic!). Obawiam się – pisze
Olędzki – że taki stosunek do archeologii w polskim kontekście (i nie tylko) nie jest odosob-
niony”. Powrót do tego rodzaju spojrzenia na archeologię jako dyscyplinę zajmującą się bada-
niem rzeczy – przedmiotów fizykalnych widoczny jest m.in. w ostatnich publikacjach norweskie-
go archeologa Bj
ø
rnara Olsena (2003) i zafascynowanego archeologią historyka Ewy Domańskiej
(2006).
1
Orientacje badawcze w polskiej archeologii
133
mereologiczne (części do całości fizycznej) bez względu na nasz do nich stosunek.
Powtarzalność owych przedmiotów i ich powiązań, regularność wyznacza więc przes-
trzeń obiektywnej, z naszego punktu widzenia, rzeczywistości minionej, w którą są one
„wpisane”. Według W. v. O. Quine’a (1997, s. 16) wszakże, przedmioty materialne jako
dane obserwacyjne są niczym innym jak reakcją na bodźce, na podrażnienia powierzchni
neuronalnej, które dzieli przepaść od obserwowanych przedmiotów. Źródła znaczeń
bodźcowych (sygnały empiryczne według J. Kmity) mają charakter przedjęzykowy i znaj-
dują wyraz w zdaniach okazjonalnych, wyrażanych spontanicznie, jako że nienależących
jeszcze do języka danej wspólnoty kulturowej. Znaczenia bodźcowe nie są jednak
podyktowane przez przedmioty materialne same w sobie. Konstytuują się one na
podstawie już istniejących w danym języku znaczeń, znaczeń bodźcowych. Użycie owych
sygnałów bodźcowych w postaci zdań okazjonalnych jest więc „kontrolowane” przez
otoczenie kulturowe. Bodźce, w zależności od języka używanego przez obserwatora, są
przezeń na różny sposób przetwarzane. Wypowiadane w związku z nimi zdania okazjo-
nalne, by mogły być z kolei uznane za zdania obserwacyjne, muszą być uzgodnione
przez wszystkich użytkowników danego języka, którym posługuje się obserwator.
Ponieważ zdania okazjonalne wypowiadane przez archeologa nie mogą być zdaniami
uzgodnionymi z użytkownikami tych przedmiotów z przeszłości, tak jak to ma miejsce
– przykładowo – w przypadku etnologów badających współczesne im społeczności, tym
samym zdania obserwacyjne okazują się zdaniami okazjonalnymi, uzgodnionymi w spo-
łeczności archeologów, do której należy badacz. W ten oto sposób świadectwa empi-
ryczne – zdania obserwacyjne, potwierdzające daną teorię, nie są rezultatem obserwacji
przedmiotów takimi, jakimi one były same w sobie. Będąc rezultatem uzgodnień
w otoczeniu kulturowym badacza są świadectwami empirycznymi o charakterze prewi-
dystycznym, przewidującym potwierdzenie. Inaczej mówiąc, są świadectwami pot-
wierdzającymi daną teorię, przez ową teorię przewidzianymi. Tak więc zdania obser-
wacyjne, będące nośnikami świadectw, są zdaniami ukierunkowanymi przez teorię,
pozostającą w związku z daną orientacją w archeologii, orientacją światopoglądową
znajdującą w owych świadectwach potwierdzenie. Są konstrukcjami ujawniającymi
fundamentalną – jak pisze J. Kmita (2000, s. 33) – rolę kultury w konstrukcji świata rea-
lizmu.
W tym momencie zwróćmy uwagę na zamieszczony przez L. Wittgensteina (1972,
s. 271) obraz kaczko-zająca. Okazuje się, że ów fizyczny obraz postrzegany jest przez
obserwatora w taki sposób, że widzi on wyłącznie albo kaczkę, albo zająca, nigdy zaś
kaczko-zająca. Wynika stąd, że obraz mentalny w umyśle jest czymś innym aniżeli obraz
fizyczny. W obraz mentalny wpisana jest interpretacja; obraz mentalny jest konstrukcją
(Putnam 1998, s. 231-232). Nader czytelnie problem ten ujęty został w pracy W. Rącz-
kowskiego (2002), poświęconej archeologii lotniczej. Wynika z niej, że obrazy fizyczne,
134
Henryk Mamzer, Janusz Ostoja-Zagórski
takie jak fotografie, są, w zależności od orientacji badawczej obserwatora, inaczej
przezeń interpretowane. Fotografia obiektu okazuje się więc czymś innym od samego
obiektu. Dla zwolennika realizmu obserwacje cytowanych autorów są wszakże argu-
mentem na rzecz tezy o współkonstruowaniu rzeczywistości minionej: przez nią samą
z jednej strony, z drugiej zaś przez archeologa z punktu widzenia orientacji, której jest
wyrazicielem. Wynika stąd przekonanie o istnieniu powiązań przyczynowo-skutkowych
między obserwatorem a rzeczywistością przezeń obserwowaną, między obrazem
fizykalnym owej rzeczywistości a jej obrazem mentalnym w umyśle badacza, współ-
oddziałujących na siebie, w myśl zasady: nie ma niczego w umyśle, czego przedtem nie
byłoby w zmysłach.
Zauważmy wszakże, że samo pojęcie przeszłości zakłada przyczynowość; jest trakto-
wane jako przyczyna następującej po niej teraźniejszości, jako jej skutku. Mamy więc
tutaj do czynienia nie tylko z przekonaniem o strukturze realnego świata, lecz również
świata ciągłego. Tymczasem nasze minione doznania, o których mówimy, że je pamię-
tamy, a więc przeszłość znacznie nam bliższa aniżeli ta, która jest przedmiotem badania
archeologa, nie jest nam bezpośrednio dostępna. Należy do przeszłości, w związku
z czym nie możemy jej naocznie stwierdzić. Jeżeli więc mówimy, że owe doznania
pamiętamy, oznacza to – zdaniem H. Putnama (1998, s. 232), że skonstruowaliśmy
jakąś wersję wydarzeń dzięki relacjom przyczynowym i stałej w owych wydarzeniach
obecności naszego „ja” z umiejscowionymi w owej jaźni doznaniami. W taki właśnie
sposób postrzegana jest owa odległa przeszłość, stanowiąca przedmiot naszego archeo-
logicznego badania. Materialne po społeczeństwach minionych pozostałości układamy
w związki przyczynowo-skutkowe, w linearne ciągi wydarzeń, konstruując tym samym
rzeczywistość, o której mówimy, że jest przeszłością realną i całkowicie od nas niezależ-
ną. Wynika stąd, że relacje przyczynowe, o których mówimy, że są wpisane w strukturę
realnego, niezależnego od nas świata, są w gruncie rzeczy umieszczone w nas samych,
tak jak w nas samych tkwi potrzeba istnienia świata jako świata ciągłego. Związek
przyczynowo-skutkowy nie jest więc relacją fizyczną. „Przyczyny i skutku nie powinno
się reifikować, jak to czynią przyrodoznawczy (i wszyscy, którzy wykazują dziś podobną
skłonność do naturalistycznego myślenia) – zgodnie z panującym bałwaństwem mecha-
nicystycznym, który każe przyczynie dopóty naciskać i przeć, aż przyniesie to skutek;
‘przyczyną’ i ‘skutkiem’ należy się posługiwać jedynie jako czystymi pojęciami, to zna-
czy jako konwencjonalnymi fikcjami, które służą oznaczaniu, porozumieniu, a nie wyjaś-
nieniu. ‘Byt sam w sobie’ nie zna czegoś takiego jak związek ‘przyczynowo-skutkowy’,
jak ‘konieczność’, jak ‘psychologiczna niewola’, nie następuje w nim ‘skutek po przyczy-
nie’, nie rządzi w nim żadne ‘prawo’. To my sami wymyśliliśmy przyczyny, następstwo,
wzajemność, relatywność, przymus, liczbę, prawo, wolność, podstawę, cel; a gdy ten
świat symboli jako ‘byt sam w sobie’ wymyślamy, wtapiamy w rzeczy, to znów uprawia-
Orientacje badawcze w polskiej archeologii
135
my coś, co zawsze uprawialiśmy – mitologię” (Nietzsche 2001, s. 45-46). Fizykalny opis
przeszłości nie tworzy więc fundamentu do jej opisu mentalnego, jak również opis
mentalny nie daje podstawy do opisu fizykalnego; nie istnieją między nimi związki lo-
giczne (Pałubicka 2000, s 80). Struktura i skład mineralny marmuru paryjskiego, uży-
tego do wykonania posągu Juliusza Cezara, nie stanowi podstawy do jego opisu mental-
nego, tak jak jego opis mentalny nie daje się zredukować do właściwości fizyko-che-
micznych tego surowca.
Jeżeli zatem nasza wiedza oparta na doświadczeniu jest konstrukcją, tym samym
przyjąć winniśmy, że konstrukcją jest także nasze doświadczenie; nie wykracza poza
kulturę, w której funkcjonujemy. Wiemy, co odkrywamy wyłącznie dlatego, że doświad-
czyliśmy tego w rzeczywistości, która nas otacza, nie zaś w nieistniejącej już przesz-
łości. Jeżeli odkrywane przez nas przedmioty z przeszłości nie byłyby takimi samymi,
jak te, które poznaliśmy zmysłowo w teraźniejszości, nie mogłyby być przedmiotami
przez nas rozpoznanymi. Na takim właśnie doświadczeniu zmysłowym oparta jest nasza
wiedza, pozwalająca nam na obserwację materialnych przedmiotów z przeszłości i ich
powiązań. Mówimy o nich spontanicznie – rzec by można – bezrefleksyjnie w oparciu
o wiedzę należącą do obszaru naszego potocznego doświadczenia – współczynnika
humanistycznego (według określenia F. Znanieckiego). Posługując się ową wiedzą, nie
zdajemy sobie sprawy z tego, że posługujemy się wiedzą kulturowo nabytą. Owa spon-
taniczność powoduje, że charakteryzując dany wytwór z przeszłości, np. naczynie glinia-
ne, nie zdajemy sobie w danym momencie sprawy z tego, że wiemy, do czego służyło
z naszej własnej, otaczającej nas rzeczywistości. Wówczas to denotacje takich przedmio-
tów obserwacyjnych wywołują poczucie „naturalności” czy wręcz obiektywności naszych
o nich wypowiedzi. Owa „przeźroczystość” stwarza złudzenie bezpośredniego kontaktu
z przeszłością, zwłaszcza wtedy kiedy kontakt ów sprowadzony zostaje do obserwacji
wytworów o charakterze utylitarnym (narzędzia, militaria czy znane nam skądinąd
przedmioty użytku codziennego), nakierowanych na technologiczną użyteczność. Wów-
czas to mówimy, że sposób użycia tych przedmiotów, w związku z tym, że są one takie
same jak te, z którymi mamy do czynienia w naszej własnej, otaczającej nas rzeczy-
wistości, jest uniwersalny, a nasze o nich wypowiedzi – wypowiedziami obiektywnymi.
Stąd pojawia się złudzenie korespondencji owych materialnych przedmiotów z tym, co
o nich mówimy.
Badana rzeczywistość konstytuuje się więc na podstawie naszego doświadczenia
zmysłowego. Odkrywane przedmioty czy zjawiska przedmiotowe są nimi dlatego, ponie-
waż ukonstytuowane są przez język, sposób orzekania o nich, odzwierciedlający pewne
zasady myślenia. Występują w rzeczywistości „zorganizowanej” – jak pisze J. Kmita –
przez formę kulturową badacza-obserwatora, tworząc równocześnie kontekst struktu-
ralny relacji i ich przeciwieństw, który owe przedmioty definiuje. Przedmioty wchodzą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]