Malinski Ks Mieczyslaw - Zanim powiesz kocham, Ebook 18

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ks Mieczys�aw Mali�skiZANIM POWIESZ KOCHAMKSI�GARNIA �WI�TEGO WOJCIECHAPozna� 1990SPIS TRE�CIWst�pI. CO TO JEST MI�O��1. Jak rodzi si� mi�o��2. Si�a nap�dowa naszego �ycia3. Spirala mi�o�ci4. Samotno��5. Jeste� zakochany czy kochasz?6. Mody w mi�o�ci7. Nie sprzedaj si�8. Ostro�nie ze s�owem: kocham9. Trzy kolory mi�o�ci10. Jeste� odpowiedzialny za swoj� r��11. Tylko dla dziewcz�t12. Nie tylko dla ch�opc�w13. Dziwni ludzie14. Umiej powiedzie� sobie: �Nie"15. Nie�mia�o��16. Obcy w domu17. Nurt mi�o�ci18. Najwi�ksza mi�o��II. MI�O�� MA��E�SKA1. �lub2. Ma��e�stwo3. Go�� z innej planety4. Kot w worku5. Nie ryzykuj6. �ona pi�karza7. Jest czas na ma��e�stwo8. Op�tani spraw�9. Dba� o siebie dla niego10. Pop�d seksualny11. Miesi�ce miodowe12. Te�ciowie13. Wyj�� z domu14. Dwa modele ma��e�stwa15. Czas dojrza�ej mi�o�ci ma��e�skiej16. Trzeci wiek w ma��e�stwie17. Wierno��18. Zazdro��19. Dla m�czyzny najwa�niejsza jest praca zawodowa, dlakobiety � dom20. Ma��e�stwo mieszane21. Tr�jk�tIII. MI�O�� RODZINNA1. By� kobiet�2. Czy ty chcesz mie� z nim dziecko?3. Mie� dziecko4. Usuni�cie ci��y5. By� matk�6. Tw�j rodow�d7. �ycie domowe8. Wychowanie seksualne* Rozw�d* Ma��e�stwo bez dziecka* Gdy jedno jest niewierz�ce9. Wychowanie dzieci10. Wychowanie do �yciaRozdzia��w oznaczonych gwiazdk� nie by�o w skanowanej przeze mnie ksi��ce, cho� uwzgl�dniono je w spisie tre�ci - b��d wydawcy. Td.WST�PNapisa�em t� ksi��k� dla ciebie, kt�ry masz teraz 16 lat - mo�e troch� wi�cej, mo�e troch� mniej. Jest to zbi�r artyku��w na jeden z najwa�niejszych temat�w w twoim �yciu - w �yciu ka�dego cz�owieka: na temat mi�o�ci pomi�dzy ch�opcem a dziewczyn�, m�czyzn� a kobiet�. Nie mia�em na celu omawia� tego problemu wyczerpuj�co. Jest to raczej zbi�r moich uwag, kt�re wynik�y z rozm�w prowadzonych na te tematy z rozmaitymi lud�mi, znajomymi czy nieznajomymi. St�d wszystkie zdarzenia tu podawane s� prawdziwe. Pozmienia�em tylko imiona i troch� okoliczno�ci. Cieszy�bym si�, gdyby ta ksi��ka cho� w niewielkim stopniu potrafi�a ci pom�c.I. CO TO JEST MI�O��1. JAK RODZI SI� MI�O��Pytasz, co w moim �yciu z wszystkich rzeczy g��wne, Powiem ci: �mier� i mi�o��- obydwie zar�wno. Jednej oczu si� czarnych, drugiej - modrych boj�. Te dwie s� me mi�o�ci i dwie �mierci moje.(Jan Lecho�)Ch�opiec po technikum geologicznym. Przydzielaj� go do grupy poszukiwawczej - orientacyjne wiercenia, a wi�c do�� kr�tkie, trwaj�ce zaledwie par� tygodni. On nowy, tamci to fachowcy, grupa zgrana, ka�dy wie, co ma robi�, znaj� te� swoje - do�� zreszt� proste - maszyny na wylot, idzie im wszystko sk�adnie. On ani nie jest obeznany z tymi maszynami, ani umiej�tny w nawi�zywaniu kontaktu z lud�mi, a poza tym - troch� niezdara chyba, st�d jest poszturchiwany - pod�miechuj� si� z niego. Rozbili swe namioty na kolejnym stanowisku, gdzie� na jakim� odludziu, obok ma�ego przysi�ka. Pewnego razu ten ch�opiec przechodzi� obok przejazdu kolejowego z ma�� budk� dr�nika. Nadje�d�a� poci�g. Z domku wysz�a dziewczyna i zacz�a kr�ci� korb�, aby zamkn�� drog� ramp�. Zakocha� si� w dziewczynie od pierwszego wejrzenia - tak to mo�na pokr�tce okre�li�. Konkretnie wygl�da�o to tak, �e zapatrzy� si� w ni�. Ona si� zorientowa�a, jakie na nim zrobi�a wra�enie, popatrzy�a na niego i u�miechaj�c si� odesz�a do domku. Od tego dnia ch�opiec dzie� w dzie� przychodzi� na czas przejazdu poci�gu, aby patrze� na ni�. Dziewczyna wychodzi�a z domku, zamyka�a i otwiera�a przejazd i wraca�a do domku. Dni p�yn�y. Razu pewnego zamiast niej wyszed� starszy cz�owiek - on zamyka� przejazd. Popatrzy� dobrotliwie na zawiedzionego ch�opca, potem zaproponowa� mu, �eby z nim wszed�do domu. Pocz�stowa� herbat�, zacz�� zagadywa�. Ch�opiec rozgl�da� si� wci�� po izbie, szuka� dziewczyny. Czeka� a� wyjdzie. Ona si� droczy�a, ale wreszcie wysz�a. Rozmowa by�a prosta, w�a�ciwie prymitywna, uboga:- Szukacie minera��w?- Szukamy.- Znale�li�cie co�?- Nie, na razie nic.- D�ugo zostajecie?- Ju� nied�ugo.I faktycznie nied�ugo zostali. Przenie�li si� na inne miejsce. To by�o daleko od budki dr�nika. Aby m�c przyj�� do dziewczyny, ch�opiec musia� i�� prawie p� dnia. M�g� to wi�c zrobi� tylko wtedy, kiedy by� dzie� wolny od pracy. Wychodzi� z obozu rano, wraca� p�no. Reakcja jego koleg�w, kt�rzy przygl�dali si� temu wszystkiemu, by�a jednoznaczna. Kpili z niego, wy�miewali, dokuczali na wszystkie sposoby: a to zapl�tali sznury od namiotu, a to pod�o�yli mu miednic� z wod� pod prze�cierad�o. A� nadszed� czas, �e trzeba by�o zwin�� namioty i przenie�� si� jeszcze dalej. Na to, �eby przyjecha� do dziewczyny, trzeba by�o dwu dni w jedn� stron�. Jedynym sposobem by�o nazbiera� godzin, dni�wek. I ch�opiec zbiera godziny, dni�wki, �eby m�c pojecha� do dziewczyny. Jego otoczenie przestaje z niego �artowa�. Obserwuje go pilnie w dalszym ci�gu, coraz bardziej nie rozumiej�c tego wszystkiego, co si� obok dzieje. Kiedy� kt�ry� z robotnik�w pyta innego:- Powiedz mi, czy� ty kiedy w �yciu co� podobnego prze�y�?- Nie, wiesz, ja kocha�em rozmaite dziewczyny, ale jako� inaczej. Ale to, co si� dzieje z tym ch�opcem... Ja czego� podobnego nie prze�y�em.- Ja te� nie.W tym ju� nie by�o �adnej kpiny ani pogardy, ale jaki� podziw - �e ten ch�opiec prze�ywa co� tak wspania�ego, cudownego, co� tak niezwyk�ego, bogatego, �e oni nawet nie s� w stanie, nie maj� mo�liwo�ci dotrze� do tej sfery prze�y�, nie potrafi� nawet odczu� tego, co si� w nim dzieje, tylko stoj� jak przed czym� nieznanym, niepoj�tym, co si� w tym ch�opcu objawi�o.Bo mo�e si� zdarzy�, bo zdarzaj� si� ludzie, kt�rzy naprawd� nie wiedz�, czym jest mi�o��, kt�rzy naprawd� nigdy nie kochali.Co to jest mi�o��? To jest uczucie - zapewniaj� jedni. To jest akt woli - twierdz� drudzy. A naprawd� jest to prze�ycie swoistego gatunku, kt�re ogarnia ca�ego cz�owieka, w kt�rym uczestniczy niew�tpliwie i uczucie, i wola.Rodzimy si� po��wkami pomara�czy - m�wi wschodnia legenda - i szuka jedna po��wka drugiej, bo tylko wtedy, gdy s� ca�o�ci�, mog� by� szcz�liwe.W chrze�cija�skiej etyce ma��e�skiej bardzo du�o m�wi si� o mi�o�ci, ale przypisuje si� temu s�owu tre�ci zwi�zane z poj�ciem przyja�ni i w zwi�zku z tym stawia si� m�odym wymogi: �e trzeba si� przekona�, czy to jest naprawd� autentyczny cz�owiek, czy to jest cz�owiek uczciwy, czy to jest cz�owiek wierny, czy to jest cz�owiek bezinteresowny. Zgoda. Ale zak�adam, �e to wszystko zosta�o dostatecznie dok�adnie przez ciebie zrozumiane. Mnie chodzi w tej chwli o co innego: czy istnieje pomi�dzy dwojgiem ludzi eros, kt�ry jest elementem nieodzownym ma��e�stwa. Pos�uguj� si� tym s�owem jako znakiem wywo�awczym, bo jestem do�� bezradny, gdy chc� powiedzie�, o co chodzi. Wbrew pozorom niewiele na te tematy zosta�o napisane. St�d nie potrafi� ci wyt�umaczy� dok�adnie, czym jest to, co nazywam s�owem: eros. Spr�buj� to jako� opisa�, odwo�uj�c si� do twojego odczucia tych prze�y�.Chodzi taki ch�opiec pomi�dzy dziewcz�tami. Z nimi si� uczy, gra w pi�k�, �azi po drzewach, k��ci si�, sprzecza, dyskutuje; i to s� dziewcz�ta - kole�anki. Nic. A� wreszcie co� si� stanie. To co� nazywaj� ludzie s�owem: mi�o��. Por�wnuj� czasem ten fakt do zakwitni�cia kwiatu, do zbudzenia si� ze snu. To si� mo�e zdarzy� w ka�dym wieku - od najm�odszych lat do najstarszych.Przyszed�em do moich przyjaci�. Zdj��em p�aszcz. Przywita�em si�. Wchodzimy do pokoju. Do okna przylepiona jest Agnieszka, uczennica klasy pierwszej szko�y podstawowej. Czego� bardzo wypatruje. Jest tak zaabsorbowana, �e nie zwr�ci�a na nas zupe�nie uwagi. Nagle - wci�� wpatrzona z najwi�kszym napi�ciem w ulic� - m�wi g�osem wyra�aj�cym absolutny zachwyt i uwielbienie:- Marek stoi na przystanku!!Jak to si� dzieje, jak do tego dochodzi? Od nag�ego ol�nienia a� po trwaj�ce czasami ca�e lata narastanie tego uczucia. Spostrzeg� si� w du�ej grupie ludzi. Jeszcze si� nawet nie zderzyli oczami. Jeszcze z sob� nie zamienili s�owa. Nie znaj� swoich nazwisk, a ju� si� w nich zaczyna budzi� si�a przyci�gaj�ca - napi�cie, kt�re nazwali�my erosem. Zaczn� d��y� do spotkania si� jak magnesy.Zauroczenie. Oczarowanie. Zachwyt sob� nawzajem. Ka�de zbli�enie si� do siebie na p�aszczy�nie towarzyskiej pot�guje to napi�cie. Chc� by� blisko siebie. To im daje rado��. Wszystko inne przestaje obchodzi�. Nast�puje przegrupowanie hierarchii wa�no�ci spraw: jest ju� tylko jedna sprawa wa�na - w�a�nie ten cz�owiek. Potrafi� bez ko�ca odprowadza� si�, godzinami sta� przed bram� ("Co oni tak stoj� pod bram�?"). Potrafi� godzinami z sob� rozmawia� ("Co oni sobie maj� tyle do powiedzenia?"). Ciesz� si� ka�dym nowo spostrze�onym odruchem, gestem, szczeg�em urody, sposobem zachowania si�. Ka�de z nich si� dziwi - �e nie wszyscy oszaleli na jej punkcie, a tylko on; nie wszyscy oszaleli na jego punkcie, a tylko ona. D��� do zbli�enia, przelotnego nawet dotyku, u�ci�ni�cia r�ki. Okresy niewidzenia si� wyd�u�aj� si� im niezno�nie. Pojawia si� m�ka niepewno�ci: czy jest si� akceptowanym przez drug� stron�. Strach przed ewentualno�ci� odrzucenia. Ka�da oznaka nawet tylko tolerancji wywo�uje fal� szcz�cia. To jest �ycie w ci�g�ym uniesieniu. W miar� up�ywu czasu maleje ostro�� czy gwa�towno�� tych prze�y�, ale trwa wci�� rado��, teraz ju� pog��biona, schodz�ca w coraz szersze pok�ady osobowo�ci. Ten drugi cz�owiek jest potrzebny coraz bardziej do �ycia na co dzie�. Bez jego akceptacji nawet zwyczajnych spraw wszystko jest jako� niepe�ne, a nawet niewa�ne.Dlaczego tak jest? Sk�d si� bierze to prze�ycie? Gdzie ma swoje �r�d�o? Spotka�y si� dwie po��wki pomara�czy i nie potrafi� �y� bez siebie, i nie chc� �y� bez siebie. Bo potrzebuj� siebie bez przerwy. Sprawdza si� i taka teza, �e dopiero m�czyzna i kobieta mog� stanowi� jak�� jednostk� pe�n�, tw�r doskona�y - ka�de z nich osobno wymaga dope�nienia pr... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl