Mądrość Twoich Komórek - jak twoja wiara steruje twoją biologią, EZOTERYKA-ROZWOJ DUCHOWY, książki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mądrość Twoich Komórek - jak twoja wiara steruje twoją biologią
Książka Bruce'a Liptona "The Biology of
Belief"
Mądrość Twoich Komórek to nowa biologia, która znacząco zmieni cywilizację i świat, w którym
żyjemy. Ta nowa biologia odciąga nas od wiary, że jesteśmy ofiarą naszych genów, że jesteśmy
biochemicznymi maszynami, że życie jest poza naszą kontrolą, wprowadza nas w inną
rzeczywistość, rzeczywistość, w której nasze myśli, wiara i umysł kontrolują nasze geny, nasze
zachowanie i życie, którego doświadczamy. Ta biologia oparta jest na aktualnej, nowoczesnej
nauce z dodanymi pewnymi nowymi spostrzeżeniami.
Nowa nauka przeistacza nas z ofiary w twórcę, dzięki czemu jesteśmy bardzo potężni w tworzeniu i
rozwijaniu życia, które prowadzimy. Jest to właściwie wiedza jaźni i, jeśli zrozumiemy stary
aksjomat mówiący że "Wiedza jest mocą", wtedy naprawdę zaczniemy rozumieć, że wiedza sama
w sobie jest mocą. Oto, dlaczego sądzę, że zaczniemy rozumieć nową biologię.
Wlatując w wewnętrzną przestrzeń
Moje pierwsze wprowadzenie do biologii miało miejsce w drugiej klasie [podstawówki].
Nauczyciel przyniósł mikroskop, żeby pokazać nam komórki, i do dziś pamiętam, jak ekscytujące
było to przeżycie. Na uniwersytecie podczas studiów przechodziłem od konwencjonalnych
mikroskopów do mikroskopów elektronowych i miałem kolejne okazje ku temu, by przyjrzeć się
życiu komórek. Lekcje, których się nauczyłem, znacząco zmieniły moje życie i dały mi poglądy na
świat, w którym żyjemy, którymi chciałbym się z tobą podzielić.
Używając mikroskopu elektronowego nie tylko oglądałem komórki z zewnątrz, ale też byłem w
stanie poznać ich anatomię i zrozumieć naturę ich organizacji, struktury i funkcje. Tak jak ludzie
opowiadają o locie w przestrzeń kosmiczną, tak ja wleciałem do przestrzeni wewnętrznej i
dojrzałem nowe perspektywy, coraz bardziej rozumiejąc naturę życia, naturę komórek i nasze
współdziałanie z naszymi własnymi komórkami.
W tym czasie zacząłem się też uczyć o kulturach komórek. W roku 1968 zacząłem klonować
komórki łodygi trawy, wykonując mój pierwszy eksperyment z klonowaniem pod kierownictwem
doktora Irva Konigsberga, wspaniałego naukowca, który stworzył pierwsze kultury komórek łodygi
trawy. Komórki, z którymi pracowałem, zostały nazwane mioblastami. "Mio" oznacza mięsień,
"blast" oznacza przodka. Gdy ułożyłem moje komórki w kulturowych naczyniach z odpowiednimi
warunkami do tego by mięśnie mogły rosnąć, komórki mięśniowe rozwinęły się i zakończyłbym
eksperyment z olbrzymimi mięśniami kurczliwymi. Gdybym jednak zmienił środowisko komórek,
to ich losy potoczyłyby się inaczej. Zacząłbym z takimi samymi komórkami, ale w innym
środowisku, w którym zaczęłyby powstawać komórki kości. Gdybym znowu zmienił środowisko,
to komórki przerodziłyby się w komórki tłuszczowe. Skutki tych eksperymentów bardzo mnie
ekscytowały, ponieważ w chwili gdy wszystkie komórki były identyczne, los komórek był
kontrolowany przez środowisko, w jakim je umieściłem.
Wykonując te eksperymenty, zacząłem również uczyć studentów Szkoły Medycznej Uniwersytetu
w Wisconsin (USA) konwencjonalnego rozumienia, że geny kontrolują losy komórek. Tymczasem
już w moich eksperymentach wyraźnie zostało ukazane, że los komórek był jako tako kontrolowany
przez środowisko. Oczywiście moi koledzy byli zaniepokojeni moją pracą. Każdy z nich pracował
wtedy nad projektem poświęconym ludzkiemu genomowi i wszyscy popierali tezę, że "geny
kontrolują życie". Gdy moja praca ujawniła wpływ środowiska na komórki, stwierdzili wówczas, że
to tylko wyjątek od reguły.
Jesteś społeczeństwem 50 trylionów żywych komórek
Teraz mam zupełnie nowe rozumienie życia i doprowadziło ono do nowego sposobu nauczania
ludzi o komórkach. Gdy patrzysz na siebie, widzisz pojedynczą osobę. Jeśli jednak pojmiesz naturę
tego, kim jesteś, to zrozumiesz, że jesteś tak naprawdę społecznością około 50 trylionów żywych
komórek. Każda komórka jest żywą osobą, czującym bytem, który ma swoje własne życie i działa,
ale oddziałuje wzajemnie z innymi komórkami w naturze społeczności. Gdybym mógł cię
zredukować do wielkości komórki i wpuściłbym cię do twojego własnego ciała, to zobaczyłbyś
bardzo zajętą metropolię trylionów osób żyjących w jednej skórze. Staje się to istotne w momencie,
gdy zrozumiemy, że zdrowie jest wtedy, gdy w tej społeczności panuje harmonia, a choroba
pojawia się wtedy, gdy pojawia się dycharmonia, która dąży do zakłócenia relacji w społeczności.
Tak, po pierwsze, jesteśmy społecznością.
Drugi fakt: W ludzkim ciele istnieje niejedna funkcja, która nie jest już obecna w każdej
pojedynczej komórce. Na przykład posiadasz różne układy: trawienny, oddechowy, wydalniczy,
mięśniowo-szkieletowy, wewnątrzwydzielniczy, reprodukcyjny, system nerwowy i system
immunologiczny, ale każda z tych funkcji istnieje w każdej z twoich komórek. Faktycznie jesteśmy
stworzeni na obraz komórki. To jest bardzo pomocne dla biologów, ponieważ możemy zbadać
komórki i wtedy otrzymamy informacje pomocne w zrozumieniu natury ludzkiego ciała.
Uczyłem czegoś, co jest nazywane modelem medycznym, spostrzeżeniem że ludzka biologia
przedstawia biologiczną maszynę składającą się z biochemii i kontrolowaną przez geny. Dlatego,
gdy pacjent przychodzi do doktora, to system wiary podpowiada, że pacjent ma coś nie tak ze swoją
biochemią lub genami, które mogą zostać poprawione, co może prowadzić do poprawy stanu
zdrowia pacjenta. W pewnym momencie zrozumiałem, że muszę porzucić uniwersytet, ponieważ
odkryłem, że nauczanie studentów o tym co kontroluje komórkę koliduje z moim zupełnie
odmiennym zrozumieniem komórek w moich kulturach.
Nowe zrozumienie nauki
Gdy byłem poza uniwersytetem, miałem okazję poczytać co nieco o fizyce. I znów znalazłem
informację, która nie pasowała do tego, czego nauczałem. W świecie nowej fizyki, fizyki
kwantowej, opisane mechanizmy całkowicie kolidują z mechanizmami, o których uczyliśmy, a
które oparte były na fizyce newtonowskiej. Aktualnie w szkołach medycznych wprowadzana jest
nowa fizyka. Przed nauką konwencjonalną nauka stanowiła prowincję Kościoła. Nazywano to
naturalną teologią i było połączone w parze z duchową domeną uczącą, że ręka Boga była
bezpośrednio włączona w rozwój i utrzymanie świata, że obraz Boga został wyrażony przez naturę,
w której żyjemy. Naturalna teologia miała polecenie misji: zrozumieć naturę środowiska,
moglibyśmy więc nauczyć się żyć w harmonii ze środowiskiem. Zasadniczo znaczyło to uczenie się
życia w harmonii z Bogiem przy jednoczesnym rozważaniu tego, że Bóg i natura są ze sobą dobrze
połączone.
Jednakże w wyniku nadużyć Kościoła, uporczywego trzymania się absolutnej wiedzy i wysiłków
dążących do stłumienia nowej wiedzy, doszło do czegoś, co nazywamy reformacją. Reformacja,
rozpoczęta przez Marcina Lutra, kwestionowała władzę Kościoła. Po reformacji, gdy nadarzyła się
okazja zweryfikowania wiary o wszechświecie, nauka przerodziła się w coś, co nazywamy
nowoczesną nauką. Isaac Newton, fizyk, który jako pierwszy zaczął badać naturę grawitacji i ruchu
planet, stworzył założenia dla nowoczesnej nauki. Wynalazł nową matematykę zwaną rachunkiem
różniczkowym, aby stworzyć równanie pozwalające przewidzieć ruchy w układzie słonecznym.
Nauka zidentyfikowała prawidłowości jako rzeczy, które były przewidywalne. Fizyka
newtonowska spostrzega, że wszechświat jako maszyna został stworzony z materii; mówi to więc,
że jeśli zrozumiesz naturę materii, która znajduje się wewnątrz maszyny, to wtedy zrozumiesz też
samą naturę. Dlatego misją nauki jest kontrolowanie i zdominowanie natury, która była zupełnie
inna od misji nauki zwanej naturalną teologią, która miała żyć w harmonii z naturą.
Zagadnienie kontroli staje się pod względem biologii bardzo ważnym punktem. Co kontroluje
cechy, które powodują, że jesteśmy ekspresywni? Według fizyki newtonowskiej formy życia
reprezentują maszyny wykonane z materii, i jeśli chcesz te maszyny zrozumieć, to rozbierasz je na
części, jest to proces zwany redukcjonizmem. Badasz osobno wszystkie fragmenty, widzisz jak
działają i gdy wszystkie kawałki złożysz w całość, rozumiesz tą całość. Karol Darwin powiedział,
że cechy indywidualnej ekspresywności dziedziczymy od rodziców. Plemniki i komórki jajowe
łączą się i powodują powstanie nowej osoby, która musi posiadać coś, co kontroluje cechy
potomka. Badania nad podziałem komórek rozpoczęły się na początku XX wieku i ujawniły obecne
w komórkach strunowate struktury, które zaczynały się dzielić. Te strunowate struktury zostały
nazwane chromosomami.
Co ciekawe, choć chromosomy odkryto około roku 1900, to dopiero w 1944 roku było wiadomo,
który z ich fragmentów niósł ze sobą cechy genetyczne. Świat był tym bardzo podekscytowany.
Mówiono wtedy, "Ach, mój Boże, po tegorocznym odkryciu zabierzemy się w końcu do
identyfikowania materiału kontrolującego geny", wtedy okazało się, że tym materiałem jest DNA.
W 1953 roku w swojej pracy naukowej James Watson i Francis Crick ujawnili, że każde pasmo
DNA zawiera kolejno ułożone geny. Geny są fotokopiami każdego ze stu tysięcy rodzajów białek,
które stanowią materiał budulcowy ludzkiego ciała. W nowojorskiej prasie ukazał się opisujący
odkrycie Watsona i Cricka artykuł zatytułowany "Odkryto tajemnicę życia" i od tego momentu
zaczęto się interesować genami. Naukowcy zauważyli, że poprzez zrozumienie kodu genetycznego
moglibyśmy zmieniać charaktery organizmów i z tego to powodu był on tak ogromny, szybko więc
rozpoczęli projekt badań nad ludzkim genomem, by spróbować zrozumieć naturę genów. W
pierwszym momencie naukowcy myśleli, że geny kontrolują tylko formę fizyczną, jednak
manipulując genami zauważyli, że mają one wpływ także na zachowanie i emocje. Nagle pojęli
głębsze znaczenie genów, gdy zauważyli, że geny kontrolują wszystkie właściwości i cechy
człowieka.
Czy jesteśmy Ofiarami Dziedziczności?
Jest jeszcze jedno pytanie: czym jest to coś, co kontroluje DNA? Mogłoby to być coś, co ostatnio
zostało nazwane "drabiną" prowadzącą do czegoś, co ostatecznie sprawuje kontrolę. Naukowcy
zrobili eksperyment i ujawnili, że DNA było odpowiedzialne za kopiowanie samego siebie! DNA
kontroluje białko, a białko stanowi budulec naszego ciała. Zasadniczo mówi to, że życie jest
kontrolowane przez DNA. Jest to Kluczowy Dogmat. Popiera on pojęcie "prymatu DNA", które
mówi, że to, kim i czym jesteśmy oraz jaki będzie los prowadzonego przez nas życia, jest już
wstępnie zaprogramowane w DNA. Jaka jest tego konsekwencja? Ano taka, że charakter i los
twojego życia odzwierciedla dziedziczność, z którą się urodziłeś; jesteś właściwie ofiarą
dziedziczności.
Na przykład, naukowcy spoglądali na grupę ludzi, których wzięli na chybił-trafił, i próbowali się
dowiedzieć, czy istniał gen odpowiedzialny za nastrój szczęśliwszych ludzi, który jednocześnie był
nieaktywny u ludzi nieszczęśliwych. Rzeczywiście, naukowcy znaleźli szczególny gen, który
wydaje się być bardziej aktywny u ludzi szczęśliwych. Wówczas natychmiast narobili szumu
medialnego, dumnie ogłaszając "odkrycie genu szczęśliwości". Mógłbyś powiedzieć "Ej, chwila
moment. Jeśli otrzymałem w spadku gen szczęścia, to wtedy całe moje życie jest już z góry
ustalone. Jestem ofiarą dziedziczności". To jest dokładnie to, czego uczymy w szkole i czego sam
nauczałem - ludzie są bezsilni wobec własnego życia, ponieważ nie mogą zmienić swoich genów.
Gdy jednak ludzie poznają naturę bycia bezsilnym, wówczas stają się nieodpowiedzialni. "No
dobra, ale popatrz, szefie, mówisz, że jestem leniwy, ale weź pod uwagę to, że mój ojciec też był
leniwy. Więc czego się możesz po mnie spodziewać? To znaczy, mój gen spowodował to, że jestem
leniwy. Nie dam rady nic z tym zrobić". Ostatnio w anglojęzycznym wydaniu Newsweeka napisali
o komórkach tłuszczu toczących wojnę o nasze zdrowie. To interesujące, ponieważ w epidemii
otyłości nauka powstrzymuje się od działań i mówi: to są twoje komórki tłuszczowe, które toczą
wojnę w twoim życiu.
Projekt Ludzkiego Genomu
Aby przyjść i nas uratować, powstał projekt zwany Projektem Ludzkiego Genomu. Projektowi
przyświeca pomysł, aby zidentyfikować wszystkie geny kształtujące człowieka. To dałoby
inżynierii genetycznej szansę na naprawienie problemów i zlikwidowanie chorób, które dręczą dziś
ludzi na całym świecie. Myślałem, że projekt ten był humanitarnym wysiłkiem, później jednak od
jednego z głównych architektów projektu, Paula Silvermana, dowiedziałem się, czego ten projekt
dotyczył. A dotyczył tego: Oszacowano, że w genach ludzkich istnieje ponad 100 000 genów,
ponieważ w naszych ciałach znajduje się ponad 100 000 białek; był też jeden gen który nie
wytwarzał białek, ale kontrolował inne geny. Właściwie projekt został zaprojektowany przez
kapitalistów przedsięwzięcia; zgodnie stwierdzili, że istnieje ponad 100 000 genów, zaś przez
identyfikację tych genów i opatentowanie ich kolejności mogliby zacząć sprzedawać patenty na
geny firmom farmaceutycznym, a przemysł farmaceutyczny używałby genów przy tworzeniu
nowych leków. W rzeczy samej projekt był nastawiony bardziej na robienie pieniędzy, niż na
poprawÄ™ stanu zdrowia ludzi.
I tu zaczyna się fajna część. Naukowcy nazwali to podążaniem w górę ewolucyjnej skali, proste
organizmy mają mniej DNA i gdy dojdziesz na tej skali do poziomu człowieka, ze złożonością
naszej fizjologii i naszego zachowania, mamy tego DNA o wiele więcej. Naukowcy sądzili, że
organizmy pierwotne będą miały najwyżej kilka tysięcy genów, zaś ludzie będą mieli w
przybliżeniu jakieś 150 000 genów, co oznacza opracowanie 150 000 nowych leków. Projekt
rozpoczął się w 1987 roku i pokazał tylko to, jak ci ludzie głowili się nad wymyślaniem nowych
cudów. W zaledwie czternaście lat otrzymaliśmy wyniki [badań] ludzkiego genomu. To było
również coś, co nazwałem kosmicznym żartem.
Aby rozpocząć projekt poznawania ludzkiego genomu, naukowcy zbadali wcześniej pewien
pierwotny organizm, miniaturowego robaczka, ledwo dostrzegalnego gołym okiem. Owe robaczki
były dla genetyków zwierzęciem doświadczalnym, ponieważ rozmnażały się w bardzo szybkim
tempie i w dużych ilościach, co dało wiele wyrazistych cech, które można było zbadać. Naukowcy
odkryli, że to małe zwierzątko miało około 24 000 genów. Wówczas zdecydowali, że przed
stworzeniem genetycznego modelu człowieka wykonają jeszcze jeden model genetyczny innego
owada, wybrali więc muchę owocówkę, z uwagi na dość dużą ilość dostępnych informacji o genach
i zachowaniach tego owada. Mucha owocówka okazała się mieć zaledwie 18 000 genów. Pierwotny
robaczek miał 24 000 genów, a mucha owocówka ledwie 18 000! Naukowcy nie rozumieli, co to
oznacza, odłożyli jednak wyniki badań na bok i rozpoczęli prace nad projektem badawczym
ludzkiego genomu.
Rezultaty nadeszły w 2001 roku i wywołały szok: w ludzkim genomie znajduje się tylko 25 000
genów; naukowcy oczekiwali 150 000 genów, a jest ich tylko 25 000! Wywołało to taki szok, że
właściwie o tym nie rozmawiano. Kiedy był duży boom na projekty naukowe uzupełniające model
ludzkiego genomu, mówiono o około 100 000 brakujących genach. Na ten temat nie było w ogóle
żadnych dyskusji na łamach dzienników naukowych. Gdy naukowcy rozumieli, że była
niewystarczająca ilość genów potrzebnych do wyjaśnienia ludzkiej złożoności, to doniesienie
wstrząsnęło założeniami biologii.
Dlaczego to jest takie ważne? Jeśli nauka jest oparta na sposobie, w jaki działa życie, wówczas taka
nauka znajduje praktyczne zastosowanie w medycynie. Jeśli jednak opierasz swoją naukę na
niewłaściwej informacji, wtedy ta nauka może się okazać dla praktyki medycznej szkodliwa.
Faktem jest, że konwencjonalna medycyna allopatyczna, najważniejsza medycyna jakiej używamy
w zachodnim świecie, jest główną przyczyną śmierci w Stanach Zjednoczonych. Jest też
odpowiedzialna za jedno na pięć zejść śmiertelnych w Australii. W biuletynie Amerykańskiego
Stowarzyszenia Medycznego doktor Barbara Starfield napisała artykuł ujawniający, że według
ostrożnych ocen praktyka medyczna jest na trzecim miejscu wśród najczęstszych powodów śmierci
w USA. Jednakże ostatnio podobne badanie przeprowadził Gary Null. Okazuje się, że praktyka
medyczna jest prawdopodobnie najczęstszym powodem śmierci wśród 750 000 ludzi w Ameryce,
którym udzielano każdego roku pomocy medycznej. Jeśliby medycyna wiedziała, co robić, to nie
byłoby tylu zejść śmiertelnych.
Rzuciłem uniwersytet w 1980 roku, na siedem lat przed rozpoczęciem projektu poznawania
genomu ludzkiego, ponieważ już wtedy byłem świadom tego, iż geny nie kontrolują życia.
Wiedziałem, że to środowisko ma wpływ na życie, ale moi koledzy patrzyli na mnie nie jak na
radykalnego [naukowca], ale jak na heretyka, ponieważ moje poglądy kolidowały z ogólnie
przyjętym dogmatem; dlatego stało się to argumentem religijnym. W pewnym punkcie moja
religijność skłoniła mnie ku temu, by zrzec się zajmowanego przeze mnie wówczas stanowiska.
Wtedy właśnie zacząłem coraz bardziej rozumieć funkcje mózgu i neurologię. Spróbowałem wtedy
dociec tego, że skoro to nie DNA kontroluje komórki, to gdzie w takim razie znajduje się "mózg"
komórki?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl