Lynn J. Opal, NEW EBOOK

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->JE N N IF E RL.AR ME N T R OU TLUX 03OPALPrzełożyła Sylwia ChojnackaTaksiążka jest dedykowana zwycięskiej drużynie„Inwazja Daemona".Dziewczyny, jesteście niesamowite!Janalou CruzNikki RiaBeth JessicaBaker BeverleyJessica JillingsShaaista G.Paulina ZimnochRachelRozdział 1Nie byłam pewna, co mnie obudziło. Gwiżdżący wiatrpierwszej ostrej śnieżycy w tym roku uspokoił się zeszłejnocy i w moim pokoju było prawie cicho. Spokojnie.Przewróciłam się na bok i zamrugałam.Oczy w kolorze liści wpatrywały się w moje. Oczy takbardzo znajome, ale bez życia w porównaniu z tymi, którekochałam.To był Dawson.Przycisnęłam koc do piersi i powoli usiadłam. Odgarnęłamsplątane włosy z twarzy. Może ciągle spałam. Naprawdę niemiałam pojęcia, dlaczego Dawson, brat bliźniak chłopaka, wktórym byłam nieprzytomnie, głęboko i prawdopodobnieszaleńczo zakochana, siedział na skraju mojego łóżka.- Eee, czy... wszystko dobrze? - Odchrząknęłam, bo słowazabrzmiały ochryple, jakbym siliła się na seksowny ton.Czułam, że żałośnie poległam. Wszystkie te krzyki w klatce,w której zamknął mnie pan Michaels, psychopatyczny facetmojej mamy, ciągle miały wpływ na mój głos. A minął jużtydzień.Dawson spuścił wzrok. Gęste, długie rzęsy rzucały cienie nawysokie, regularne kości policzkowe, które były jaśniejsze niżpowinny. Dawson nadal był w kiepskim stanie.Spojrzałam na zegarek. Dochodziła szósta rano.-Jak się tu dostałeś?- Wpuściłem się. Twojej mamy nie ma w domu. Gdyby tobył ktoś inny, oszalałabym ze strachu, aleDawsona się nie bałam.- Utknęła w Winchester z powodu śnieżycy. Skinął głową.- Nie mogłem spać. -Wcale?- Wcale. Dee i Daemon martwią się. - Wyjaśnił krótko iutkwił we mnie wzrok, jakby chciał, żebym zrozumiała to,czego nie mówił na głos.Rodzeństwo... do diabła, wszyscy byli bardzo zaniepokojeni,czekając, aż pokaże się Departament Obrony. Mijały kolejnedni od ucieczki Dawsona z więzienia. Dee ciągle próbowałaporadzić sobie ze śmiercią Adama i nagłym pojawieniem sięjej ukochanego brata. Daemon starał się wspierać brata i miećwszystkich na oku. I chociaż nikt nie wpadł jeszcze donaszych domów, nie potrafiliśmy pozbyć się napięcia.Wszystko wydawało się zbyt proste. A to nigdy dobrze niewróży.Czasami... czasami czułam się, jakbyśmy zmierzali prosto wpułapkę.- A co robiłeś? - zapytałam.- Spacerowałem - powiedział, patrząc w dal. - Nigdy bym nieprzypuszczał, że znowu tu będę.Aż strach pomyśleć, przez co przeszedł Dawson i do czegobył zmuszany. Czułam w piersi ostry ból. Próbowałam o tymnie myśleć, ale kiedy to wracało, myślałam o Daemonie, którymógłby być w tej samej sytuacji. I wiedziałam, że bym tegonie zniosła.Dawson teraz potrzebował towarzystwa. Wyciągnęłam rękę iobjęłam nią znajomy kształt obsydianu.- Chcesz o tym pogadać?Znowu pokręcił głową, a jego za długie, zmierzwione włosyczęściowo przysłoniły oczy. Kosmyki byty dłuższe niż uDaemona i bardziej się kręciły. Potrzebował strzyżenia.Dawson i Daemon byli identyczni, ale teraz w ogóle niewyglądali jak bliźniaki, i nie chodziło tu tylko o włosy.- Przypominasz mi ją... Przypominasz mi Beth. Nie miałampojęcia, co powiedzieć. Jeśli kocha ją tak,jak ja kocham Daemona...- Wiesz, że ona żyje? Widziałam ją.Dawson napotkał mój wzrok. W jego oczach skrywało sięwiele smutku i sekretów.- Wiem, ale ona nie jest już taka sama. - Zamilkł i spuściłgłowę. Kosmyki opadły na jego czoło dokładnie jak uDaemona. - Czy... kochasz mojego brata?Słysząc rezygnację w jego głosie, ścisnęło mnie w piersi.Jakby myślał, że już nigdy więcej się nie zakocha. -Tak. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl