Masterton Podpalacze ludzi cz.2, eBOOKi, TXT

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Graham MastertonPodpalacze ludzi IIPrze�o�y�: Janusz WojdeckiTytu� orygina�u: THE BURNINGSCAN-dalRozdzia� 14Z ojcowsk� trosk�, kt�ra bardziej ni� sam b�l przywiod�a Lloyda na kraw�d� p�aczu, aptekarz posmarowa� mu d�onie kremem antyseptycznym i zabanda�owa�.� Doprawdy mia� pan szcz�cie, wszystkie s� powierzchowne � rzek�, zdejmuj�c okulary w ci�kiej szylkretowej oprawie i rozmasowuj�c palcami g��bokie wgniecenia po obu stronach nosa. � K�opot w tym, �e powierzchowne oparzenia s� najbardziej bolesne. Moja matka zawsze przyk�ada�a na nie kurzy smalec. Oparzelina goi�a si� �wietnie, tyle �e potem ca�ymi dniami w��czy�a si� za mn� po�owa kot�w z s�siedztwa. Niech pan we�mie dwie pastylki tylenolu teraz, a dwie nast�pne przed p�j�ciem do ��ka i nie prowadzi dzi� samochodu.Mieli w�a�nie podej�� do kasy, gdy drzwi drogerii otworzy�y si� i do �rodka wkroczy� szczup�y starszy pan w kapeluszu z szerokim rondem i szarym garniturze. W �lad za nim post�powa�a wysoka kobieta o ciasno splecionych blond warkoczach. Czarny sk�rzany p�aszcz, d�ugi a� do samej ziemi, mia�a nie zapi�ty i wida� by�o, �e pod spodem nosi co�, co wygl�da�o na obcis�y kostium k�pielowy z czarnej sk�ry. Obydwoje czekali przy stojaku z gazetami, wertuj�c egzemplarze �Sunset� i Przepisy na barbecue, p�ki Lloyd i Kathleen nie skierowali si� w stron� wyj�cia. W�wczas kobieta zrobi�a krok naprz�d, zast�puj�c im drog�.� Panie Denman � powiedzia�a z silnym niemieckim akcentem. � Pan ma co�, co nale�y do mnie.Lloyd zawaha� si�, czuj�c, jak serce poczyna mu szybciej pracowa�.� Nie bardzo rozumiem, jak to mo�liwe � odpar�. � Nawet pani nie znam.M�czyzna od�o�y� gazet� z powrotem na stojak i post�pi� krok w prz�d, robi�c min�, kt�ra nada�a mu wygl�d �wi�skiego p�cherza rozpi�tego na drucianym wieszaku do garnitur�w.� Niech mi wolno b�dzie si� przedstawi�. Otto Mander, m�j drogi panie. A to Helmwige von Koettlitz.He�m albo Wigwam czy co� w tym rodzaju. Helmwige.� C�, mi�o mi pa�stwa pozna� � rzek� Lloyd. � Ale je�li szukacie frajera, to nie macie szcz�cia.Otto wyda� z siebie suche, opanowane kaszlni�cie.� Bynajmniej nie szukamy frajera, panie Denman, i pan o tym dobrze wie. Tropi� mnie pan z r�wn� gorliwo�ci�, co ja pana. Teraz za� ma pan co�, co nale�y do nas, i by�bym wdzi�czny, gdyby pan to zwr�ci�, nie zmuszaj�c nas do uciekania si� do jakiejkolwiek nieprzyjemnej konfrontacji.� Czy Celia jest w samochodzie? � zapyta� Lloyd.� Nie rozumiem, panie Denman. By�em przekonany, �e pa�ska narzeczona nie �yje.� Co pan powie? Widzia�em j� dzi� wieczorem.� Lloyd� � wtr�ci�a Kathleen � chcia�abym ju� st�d wyj��.� W porz�dku � odpar�. � Je�eli ten pan zgodzi si� odpowiedzie� na kilka pyta�.� Oczywi�cie. � Otto skin�� g�ow�. Jego oczy b��dzi�y nieobecnie po sklepie, jak gdyby prowadzi�y nieustann� kontrol�, ustawicznie czego� szukaj�c. � Przed nikim nic nie ukrywam, panie Denman, i nie uczyni�em niczego takiego, czego bym musia� si� wstydzi�. Odpowiem na wszelkie pytania, jakie uzna pan za stosowne mi zada�, tak wyczerpuj�co i otwarcie, jak tylko b�d� potrafi�. Jednak�e najpierw prosz� o amulet.Lloyd potrz�sn�� g�ow�.� Najpierw pytania, p�niej amulet.� Zmuszony jestem nalega�, by odda� mi pan amulet, panie Denman, i �eby pan to zrobi� w tej chwili.� Przypu��my, �e go mam. I co w nim takiego cholernie wa�nego?Helmwige post�pi�a krok naprz�d i stan�a tak blisko Lloyda, �e piersi� opar�a si� o jego rami�, a na policzku poczu� jej oddech.� Panie Denman, dla pana ten amulet nie ma �adnego ziemskiego zastosowania, dla nas jednak ma znaczenie zasadnicze.� Chce pani powiedzie� � zasadnicze dla Celii?� Pa�ska narzeczona niestety nie �yje. Osobi�cie zidentyfikowa� pan jej zw�oki.Zaniepokojona Kathleen b�aga�a:� Prosz� ci�, Lloyd, chod�my ju� st�d. Lloyd jednak odrzek�:� Widzia�em si� z ni� dzi� wiecz�r. Nie uda si� wam przekona� mnie, �e to nieprawda. Ona w jaki� spos�b �yje. �ledzi�a mnie.Otto zasznurowa� wargi.� To halucynacja, m�j drogi panie. �ywi to �ywi, a martwi to martwi. Nie istnieje �aden stan przej�ciowy.� Nie tego uczy pan na zebraniach swej grupy.Otto w jednej chwili skupi� wzrok na twarzy Lloyda, jak gdyby mia� zamiar wypali� mu w czole dziur�. Lecz oczy m�wi�y jedno, a usta drugie.� Jest pan d�entelmenem, panie Denman. Cz�owiekiem honoru. Powinien pan zrozumie�, �e amulet nie nale�y do pana. Bardzo wa�ne jest, by�my go mieli.� Czy Celia �yje? � zapyta� go Lloyd.Otto nic nie odpowiedzia�, wpatrywa� si� we� jedynie wci�� tym samym zapalaj�cym wzrokiem.� Wyrobi� pan sobie o nas fa�szywe poj�cie, panie Denman � rzek�a Helmwige. � Oddajemy cze�� naszym symbolom, ale nie paramy si� czarnoksi�stwem.� Widzia�em j� na w�asne oczy, panno von�� Koettlitz � podpowiedzia�a Helmwige. � Lecz to oczywi�cie niemo�liwe. Pa�ska narzeczona, obawiamy si�, odesz�a bezpowrotnie.� Ona �yje � powt�rzy� Lloyd.Otto zn�w upodobni� si� do rozpi�tego na drucie p�cherza.� W takim razie jest pan pewnie mi�o�nikiem Goethego? Und so lang du das nicht hast dieses: Stirb und werde! Bist du nur ein tr�ber Gast auf der dunkeln Erde.Wykrzywiaj�c si� w dalszym ci�gu, powiedzia�:� Co znaczy: �Tak d�ugo, jak nie uda ci si� zrozumie� tej prawdy, �e �mier� ci� odmieni, pozostaniesz jedynie nieszcz�snym go�ciem na tej ponurej planecie�.� Wierz�, �e Celia w dalszym ci�gu �yje � powt�rzy� Lloyd. � Nie wiem dlaczego ani nie wiem w jaki spos�b. By� mo�e ca�kiem zbzikowa�em. Wiem jednak, �e ona jeszcze �yje i wiem, �e wy wiecie i dlaczego, i w jaki spos�b.� Prosz�, prosz�! Ale� wszyscy mamy prawo do w�asnych fantazji i odchyle� od normy � odpar� Otto. Jego �miech m�g� orzech kokosowy wysuszy� na wi�r. � Nalegam jednak na zwrot amuletu.� Bo w przeciwnym razie? � Lloyd rzuci� mu wyzwanie.� Lloyd, chod�my ju�, prosz� � powiedzia�a Kathleen. � Wcale mi si� to nie podoba.� Bo w przeciwnym razie? � powt�rzy� stanowczym g�osem Otto. � Chce pan wiedzie�, co w przeciwnym razie? C�, powiem panu tyle: je�li kategorycznie odm�wi pan zwrotu amuletu, b�dzie pan p�on�� i p�on��, p�ki nie wygrzebi� amuletu z pa�skich proch�w.Lloyd zadygota� z b�lu i gniewu. Sam nigdy nie nazwa�by si� cz�owiekiem odwa�nym, jednak jego zabanda�owane d�onie i spalony dom, �mier� albo i nie �mier� Celii, spalenie Sylvii i spalenie Marianny, spalenie m�a Kathleen � wszystko to sprawi�o, i� przekroczy� ow� umown� granic�, kt�r� jego przyjaciel, prawnik Dan Tabares, nazywa� lini� MTWD. Gdy raz ju� przekroczy�e� lini� MTWD, cokolwiek by si� zdarzy�o, ty po prostu Masz To W Dupie.� Zejd� mi z drogi, staruchu! � rozkaza� Ottonowi.� Ej�e! Nie zwracaj si� do pana Mandera bez nale�ytego szacunku! � wtr�ci�a si� Helmwige, nacieraj�c do przodu ramieniem.Lloyd pr�bowa� zachowa� spok�j, lecz nie by�o to �atwe.� Zejd� mi z drogi, s�yszysz? � nalega�. � Je�li nie zejdziesz mi z drogi, to, wierz mi, nie mam zamiaru wo�a� kierownika ani wzywa� policji. Po prostu st�uk� ci� jak psa, bez wzgl�du na twoje osiemdziesi�t lat, a potem zrobi� to samo z t� tutaj pann� Przecenion� Sk�rzan� Kanap�.Otto zadar� do g�ry brod� w hamowanej furii. Szyja wysun�a mu si� spomi�dzy brzeg�w przy��conego ko�nierzyka niczym ��wiowi ze skorupy.� Nie zachowuje si� pan jak cz�owiek rozs�dny, m�j drogi panie. Wszystkie pa�skie k�opoty zosta�yby rozwi�zane po prostu przez oddanie amuletu, kt�ry w �adnym razie nie jest pa�sk� w�asno�ci�. Nie ma pan do niego prawa. Jestem pewien, �e policja to zrozumie.� Zejd� mi z drogi � nalega� Lloyd.Nast�pi�a d�uga chwila milczenia. Wszyscy nawzajem usi�owali przewidzie� swe reakcje. Wreszcie bez ostrze�enia Lloyd popchn�� Helmwige do ty�u na wystaw� lakier�w do paznokci. Po pod�odze rozsypa�y si� z brz�kiem czerwone i r�owe buteleczki. Potem wbi� Ottonowi �okie� g��boko w zapadni�t� klatk� piersiow�. Starzec st�kn�� g�ucho i z�apa� si� za pier�.Lloyd chwyci� Kathleen za r�k� i otworzy� drzwi drogerii na o�cie�. Razem przebiegli przez chodnik, zderzaj�c si� po drodze z ch�opcem na deskorolce oraz par� w bermudzkich szortach i baseballowych czapeczkach, wskoczyli do BMW i z piskiem opon odbili od kraw�nika, zostawiaj�c za sob� na jezdni czarne zygzaki gumy.Otto wypad� za drzwi i z miejsca przycisn�� do czo�a obie d�onie.� Otto! � krzykn�a Helmwige. � Vorsicht! Er hat den Talisman!Lecz w�ciek�o�� Ottona by�a zapiek�a niczym ceramiczna mozaika i nic nie by�o w stanie jej rozproszy�, przynajmniej nie w owej chwili. Ostra ognista strza�a pomkn�a po czarnej nawierzchni w �lad za samochodem, przez chwil� roz�wietlaj�c blaskiem tylny zderzak. Lecz Lloyd jecha� ju� zbyt szybko i BMW z rykiem silnika znikn�o z pola widzenia, nim ogie� zd��y� si� na dobre rozgo�ci�.� Scheiss! � zakl�� Otto. Okr�ci� si� na pi�cie i sztywno pomaszerowa� do zaparkowanego mercedesa. Szarpn�� drzwi od strony pasa�era, jak gdyby chcia� je wyrwa� z zawias�w. Helmwige obesz�a samoch�d dooko�a i otworzy�a drugie drzwi.� Co teraz? � zapyta�a.� Za nimi, oczywi�cie! � poleci� jej Otto. � Dalej, szybko, szybko! Dlaczego stoisz w miejscu, gapi�c si� na mnie jak idiotka? Za nimi!� Mogli gdziekolwiek skr�ci� � odci�a si� Helmwige.� R�b, co ci ka��! � wrzasn��. � Za nimi! Samoch�d szarpn�� i odbi� od kraw�nika. Z tylnego siedzenia pochyli�a si� do przodu posta� o ziemistej twarzy.� Je�li go z�apiecie, nie zrobicie mu krzywdy, prawda? � zapyta�a.� Co ty sobie my�lisz, �e jestem verr�ckt? � od... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annablack.xlx.pl