Ludzie jak bogowie, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
HERBERT GEORGE WELLSLUDZIE JAK BOGOWIEPRZE�O�Y�A J. SUJKOWSKATYTU� ORYGINA�U ANGIELSKIEGO MEN LIKE GODSKSI�GA PIERWSZANAJAZD ZIEMIANROZDZIA� PIERWSZYPAN BARNSTAPLE WYJE�D�A NA URLOPIPan Barnstaple doszed� do przekonania, �e gwa�townie potrzebuje wypoczynku, atymczasem nie mia� ani dok�d wyjecha�, ani te� z kim. By� przepracowany izm�czonydomowym otoczeniem.By� to cz�owiek, odznaczaj�cy si� sk�onno�ci� do silnych przywi�za�, kocha�bardzorodzin� i tak dobrze zna� wszystkich jej cz�onk�w, �e w okresach podobnegoprzem�czeniagrali mu po prostu na nerwach. Trzej dorastaj�cy synowie stawali si� z ka�dymdniembardziej d�ugonodzy i masywniejsi. Zawsze siadywali na krzes�ach, kt�re sobiew�a�nieupatrzy�; nie dopuszczali go do w�asnej pianoli; nape�niali dom wrzaskliwymi�miechami zpowodu dowcip�w nie nadaj�cych si� do powtarzania; przeszkadzali mu w niewinnychtatusiowatych flircikach, kt�re dot�d by�y g��wn� jego rozrywk� na ziemskimpadole; bili gow tenisie, staczali ze sob� �artobliwe b�jki na schodach i ze straszliwymha�asem po dwa, potrzy stopnie na raz spadali z nich na d�. Wsz�dzie zostawiali kapelusze.Sp�niali si� na�niadania. Co wiecz�r k�adli si� przy akompaniamencie og�uszaj�cych krzyk�w:�Ha�ha�ha,ha � masz!� Matka zdawa�a si� tym delektowa�. Sz�o na nich mas� pieni�dzy, aleoni bylitego nie�wiadomi w weso�y spos�b, a przynajmniej takie robili wra�enie. Niezdawali sobier�wnie� sprawy z faktu, �e wszystko posz�o w g�r� z wyj�tkiem zarobkowychmo�liwo�ciojca. A kiedy przy stole napomkn�� co� o Lloyd George�u lub zrobi� najl�ejsz�pr�b�podniesienia rozmowy nad poziom bezmy�lnej paplaniny, robili si� ostentacyjnieroztargnieni.W ka�dym razie ich zachowanie wydawa�o si� ostentacyjne.Pragn�� z ca�ego serca rozsta� si� z rodzin� na czas pewien, uda� si� dojakiego�spokojnego miejsca, gdzie m�g�by my�le� o swoich ukochanych z dum� i mi�o�ci�, anie by�przez nich maltretowany.Pragn�� r�wnie� uwolni� si� cho�by na kr�tko od osoby pana Peeve�a. Sam widokulicnape�nia� go udr�k�. Chcia�by ju� nigdy wi�cej nie ujrze� gazety anidziennikarskiego afisza.Dr�czy�o go przeczucie i obawa jakiej� katastrofy, finansowej i ekonomicznej,wobec kt�rejwielka wojna wyda�aby si� jedynie drobnym wypadkiem. Sta�o si� to dlatego, �eb�d�czast�pc� redaktora i zarazem totumfackim �Libera�a�, og�lnie znanego organupesymistycznej my�li post�powej, znajdowa� si� pod ci�g�ym wp�ywem swego szefa,panaPeeve�a i ulega� jego pos�pnym nastrojom.Poprzednio mo�na si� by�o przeciwstawia� melancholijnemu desperatowi �artuj�cukradkiem z jego ponurego usposobienia z innymi cz�onkami personeluredakcyjnego, aleobecnie i to si� urwa�o, gdy� pan Peeve w przyst�pie w�tpliwo�ci finansowychzredukowa�ich wszystkich co do jednego. Faktycznie w danej chwili sta�ymiwsp�pracownikami�Libera�a� pozostawali jedynie pan Barnstaple i pan Peeve. Tym sposobem nic ju�nie sta�ona przeszkodzie destrukcyjnym wp�ywom redaktora. Siadywa� zgarbiony w swymredakcyjnym fotelu z r�kami zasuni�tymi g��boko w kieszenie spodni, kracz�cponuro owszelkich sprawach tego �wiata czasami przez dwie godziny z rz�du.Pan Barnstaple z natury rzeczy sk�onny by� do umiarkowanego optymizmu i wiary wpost�p, podczas gdy jego szef utrzymywa� z niezachwian� pewno�ci�, �e wiara wpost�pprze�y�a si� ju� co najmniej sze�� lat temu i �e jedyn� jasn� nadziej�, jakapozosta�aliberalizmowi, by�o przypuszczenie, �e niebawem nast�pi S�d Ostateczny.Napisawszy sw�jartyku�, kt�ry dawny personel zwyk� by� nazywa� tygodniow� niestrawno�ci� szefa,panPeeve wynosi� si�, pozostawiaj�c panu Barnstaple�owi zadanie przygotowaniaresztymateria�u, potrzebnego do wydania nast�pnego numeru.Nawet w zwyk�ych czasach trudno by�oby wytrzyma� z takim cz�owiekiem jak panPeeve,ale czasy nie by�y bynajmniej zwyczajne; dzia�y si� ci�gle rzeczy, kt�re wznacznej mierzepotwierdza�y jego melancholijne przewidywania. Wielki lokaut w�glowy trwa� ju�odmiesi�ca i zdawa� si� by� pierwsz� jask�k� wieszcz�c� przemys�owo�handlow�ruin� Anglii.Ka�dy poranek przynosi� nowe wie�ci o zuchwa�ych poczynaniach Irlandczyk�w,poczynaniach, kt�rych nie mo�na by�o ani przebaczy�, ani zapomnie�. D�ugotrwa�asusza naca�ym �wiecie grozi�a kl�sk� g�odu. Liga Narod�w, po kt�rej za wielkich dniprezydentaWilsona pan Barnstaple spodziewa� si� ogromnych rzeczy, sta�a si�melancholijnym, cho�zarozumia�ym niczym. Wsz�dzie panowa� stan zam�tu, konflikt�w i absurd�w. Siedem�smych �wiata zdawa�o si� zapada� w stan chronicznego bezw�adu i spo�ecznegorozprz�enia. Nawet bez pana Peeve�a ci�ko by�oby przeciwstawi� si� druzgoc�cymfaktomi nie da� si� ogarn�� pesymizmowi.W samej rzeczy, gruczo�y pana Barnstaple�a przesta�y wydziela� o�ywcze sokinadziei, adla takich konstrukcji psychicznych jak jego nadzieja jest czym� tak istotnym,�e bez jejwsp�udzia�u nie mo�na strawi� �ycia. Zawsze wierzy� w liberalizm i w szlachetneliberalned��enia, ale teraz zaczyna� dochodzi� do przekonania, ze liberalizm niezdob�dzie si� na niclepszego nad siedzenie w zgarbionej pozycji w g��bi fotela z r�kami wkieszeniach i z�ymaniesi�, i wyrzekanie na dzia�alno�� ma�owarto�ciowych, lecz za to energicznychosobnik�w,kt�rych ambitne zabiegi doprowadz� niechybnie �wiat i ludzko�� do ruiny.Dniami i nocami pan Barnstaple dr�czy� si� teraz sprawami ca�ego �wiata. Nawetbardziejnocami ni� dniami, gdy� zaczyna� cierpie� na bezsenno��. Nawiedza�o gogor�czkowepragnienie, �eby wyda� jeden numer �Libera�a� pod�ug swojej my�li � przerobi� goca�kowicie po odej�ciu pana Peeve�a i wyrzuci� wszelkie niestrawne elukubracje,pustewydrwiwania tego czy owego, delektowania si� okrutnymi i smutnymi faktami,przesadnetraktowanie naturalnych ludzkich uchybie� Lloyd George�a, apele do lorda Greya,lordaRoberta Cecila, lorda Landsdowne�a, papie�a, kr�lowej Anny lub cesarza FryderykaBarbarossy (zmienia�o si� to z tygodnia na tydzie�). Pragn�� zerwa� si�, nada�wyraz i form�m�odym aspiracjom maj�cego si� narodzi� �wiata, nape�ni� szpalty pisma utopi� izawo�a� dozdumionych czytelnik�w �Libera�a�: �Oto s� rzeczy, kt�rych musimy dokona�! Otos�rzeczy, kt�rych dokonamy!� C� by to by� za cios dla pana Peeve�a, gdyby toprzeczyta� przyniedzielnym �niadaniu! Tak by si� pewnie zdziwi�, �e zapomniawszy o nienormalnejsekrecjiswoich gruczo��w, strawi�by mo�e ten posi�ek, jak nale�y. Ale to by�oniedorzecznemarzenie. W domu by�o trzech m�odych Barnstaple��w i trzeba by�o my�le� o tym,jak ichwykierowa� na niezale�nych ludzi. I pomimo �e rzecz ta w marzeniu przedstawia�asi� nadwyraz pi�knie, pan Barnstaple mia� nieprzyjemne prze�wiadczenie, �e nie by�dostatecznieuzdolniony, by j� przeprowadzi�. Zrobi�by pewnie z tego groch z kapust�. Mo�e wpraktycetrafi�by z deszczu pod rynn�. �Libera�� by�o to pismo pos�pne, zniech�caj�ce,zgry�liwe, aleb�d� co b�d� nie takie zn�w z�e i liche,Jednakowo� dla unikni�cia tak fatalnego kroku niezb�dne by�o, �eby panBarnstaple m�g�odpocz�� cho�by na kr�tko od destrukcyjnego wp�ywu pana Peeve�a. Ju� par� razypostawi�mu si� okoniem. W ka�dej chwili mo�na si� by�o spodziewa� awantury. Pierwszymkrokiemdo uwolnienia si� od pana Peeve�a by�a, ma si� rozumie�, wizyta u doktora. PanBarnstapleuda� si� tedy do doktora.� Nerwy wypowiadaj� mi pos�usze�stwo � rzek� na wst�pie. � Mam siln�neurasteni�.� Ma pan neurasteni� � potwierdzi� lekarz.� Codzienna praca przejmuje mnie wstr�tem.� Potrzeba panu wypoczynku.� Czy pan s�dzi, �e potrzebna mi jest zmiana otoczenia?� Tak zupe�na, na jak� tylko mo�e pan sobie pozwoli�.� Czy mo�e mi pan doktor poleci� jakie� miejsce, dok�d m�g�bym si� uda�?� A dok�d pan chce jecha�?� Nie mam okre�lonych plan�w. My�la�em, �e pan m�g�by poleci�� Niech pan jedzie tam, dok�d panu przyjdzie fantazja, i na razie nie zadajesobie�adnego przymusu.Pan Barnstaple zap�aci� doktorowi jedn� gwine� i, uzbrojony w powy�szewskaz�wki,przygotowa� si� do obwieszczenia przy odpowiedniej okazji panu Peeve�owi nowinyo swejchorobie i konieczno�ci wyjazdu.IIPrzez czas pewien ta perspektywa urlopu wypoczynkowego by�a tylko jednymstrapieniemwi�cej, dodanym do i tak ju� nadmiernego ci�aru zmartwie� i k�opot�w. Decyzjawyjazdur�wna�a si� konieczno�ci rozwi�zania za jednym zamachem trzech pozornieniezwalczonychtrudno�ci: Jak wyjecha�? Dok�d? I poniewa� pan Barnstaple nale�a� do tych ludzi,kt�rzynu�� si� szybko .przebywaniem sam na sam ze swoj� ja�ni�, rodzi�o si� pytanie: Zkim? Ostryb�ysk ukradkowych knowa� wdar� si� w szczere przygn�bienie, kt�re ostatnio sta�osi�zwyk�ym nastrojem pana Barnstaple�a. Co prawda, nikt nigdy nie zwraca� zbytniejuwagi nanastroje pana Barnstaple�a.Jedna rzecz nie ulega�a dla� najmniejszej w�tpliwo�ci. Nie powinien wspomnie� wdomuani s�owa o zamierzonym urlopie. Wiedzia�, co by si� sta�o, gdyby paniBarnstaplezorientowa�a si�, co si� �wi�ci. Z min� kompetentnie troskliw� zaj�aby si� ca��spraw� naw�asn� r�k�. �Musisz mie� porz�dny wypoczynek� � powiedzia�aby z namaszczeniem.Wybra�aby jak�� odleg�� i kosztown� miejscowo�� w Kornwalii, Szkocji lubBretanii,zakupi�aby mas� rzeczy na drog�, w ostatniej chwili dorzuci�aby jeszcze du�oniewygodnychpakuneczk�w i wyprawi�a z nim ch�opc�w. Prawdopodobnie nam�wi�aby te� niekt�rychznajomych, �eby si� wybrali w to samo miejsce celem robienia �weso�egonastroju�. Gdybyjej pos�uchali, z pewno�ci� przywie�liby ze sob� swoje najgorsze przyrodzonecechy i okazalisi� niezmordowanymi nudziarzami. Nie by�oby mowy o �adnej rozmowie, a za to du�onieszczerego �miechu i gry, i gry bez ko�ca� Nie!Ale ja...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]